Zawiadomiona przez Ratusz prokuratura przyjrzy się elektrowni wodnej zbudowanej na Bystrzycy koło ul. Wapiennej. Od tygodnia piętrzona jest tu rzeka, a mieszkańcy pobliskich domów mają wodę w piwnicy. – Tę elektrownię zbudowano bez wymaganych zabezpieczeń. Ona może zagrażać ludziom – alarmuje Ratusz.
Elektrownia na Bystrzycy powstała na betonowym jazie koło dawnej cukrowni. Planująca ją spółka Hydrowatt kilka lat starała się o pozwolenie wodnoprawne, ale Urząd Miasta konsekwentnie odmawiał. Urzędnicy tłumaczyli to obawą o pobliskie domy. W końcu wydali zgodę, gdy projekt został uzupełniony o system drenów odwadniających problematyczny obszar, a ekspertyzy potwierdziły, że to wystarczy. – Inwestycja nie spowoduje żadnego zagrożenia dla mieszkańców – uspokajał trzy lata temu Dariusz Przebirowski ze spółki Hydrowatt. Budowa zaczęła się pod koniec zeszłego roku.
Robi się niewesoło
– Elektrownia na jazie za cukrownią nie ma jeszcze odbioru, a od tygodnia jest piętrzona woda na Bystrzycy. Mieszkańcy w domach najbliżej rzeki mają już wodę w piwnicach, w garażach. Przeczy to temu, o czym zapewniał inwestor, że woda podniesie się, ale lekko i nie będzie to miało wpływu na podniesienie się wód gruntowych – mówi Lidia Kasprzak-Chachaj, przewodnicząca Rady Dzielnicy Za Cukrownią. – Inwestor nie wywiązał się z obietnicy zawartej w pozwoleniu wodnoprawnym i nie zbudował drenażu po obu stronach, dodatkowej przepompowni. Tego po prostu nie ma.
Przestraszeni mieszkańcy zaalarmowali Ratusz.
„To stwarza zagrożenie”
– Informacje, jakie do nas wpłynęły, zostały potwierdzone podczas wizji lokalnej – przyznaje Olga Mazurek-Podleśna z Urzędu Miasta. – W wyniku dotychczas prowadzonych przez inwestora działań poziom wody w rzece jest podnoszony powyżej jazu, prowadząc do zalania obu półek wałów przeciwpowodziowych oraz pobliskiego pomostu. To stwarza zagrożenie dla mieszkańców sąsiadujących z inwestycją nieruchomości. Jednocześnie w rzece poniżej jazu dochodzi do gwałtownego obniżenia poziomu wody, co narusza równowagę ekosystemu rzeki Bystrzycy.
Kontrola wykazała jeszcze jedno: Wymagany w pozwoleniu wodnoprawnym drenaż nie został uwzględniony w projekcie, który spółka Hydrowatt przedłożyła wojewodzie i na jego podstawie uzyskała pozwolenie na budowę.
Cofną pozwolenie?
– W związku z nieuwzględnieniem drenażu w projekcie budowlanym, skierowaliśmy do Wód Polskich pismo z prośbą o wszczęcie postępowania w sprawie możliwości cofnięcia wydanego przez Urząd Miasta pozwolenia wodnoprawnego – informuje Mazurek-Podleśna. Urząd Miasta, choć sam wydawał takie pozwolenie, nie może go cofnąć, bo od 1 stycznia takimi sprawami mogą się zajmować wyłącznie Państwowe Gospodarstwo Wodne „Wody Polskie”, którego częścią jest Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Lublinie. Jakie kroki podejmie RZGW? Wczoraj nie uzyskaliśmy odpowiedzi.
Sprawa dla śledczych
Ratusz potwierdza, że sprawa jest poważna. – Niepokoi nas to – przyznaje prezydent Krzysztof Żuk, którego podwładni kilka dni temu powiadomili o sprawie śledczych. – Do prokuratury skierowane zostało zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa w związku z realizowaną przez Hydrowatt inwestycją na Bystrzycy, w wyniku której zagrożone może być bezpieczeństwo ludzi, środowiska lub mienia – potwierdza biuro prasowe Ratusza.
Ze spółką Hydrowatt nie udało nam się wczoraj skontaktować. Zresztą nie my mamy ten problem. – Inwestor nie reaguje na nasze pisma – stwierdza przewodnicząca rady dzielnicy.
Zobacz także: Pogłębianie Bystrzycy - 4.10.2018
Wideo: Paweł z Lublina / YouTube