Poprawia się stan trzech osób, które w weekend zatruły się sosem z muchomorów sromotnikowych. Lekarze nie wykluczają jednak, że potrzebny będzie przeszczep wątroby.
Pacjenci wciąż przyjmują kroplówki i serię leków osłonowych. – W najlepszym stanie klinicznym jest mężczyzna, który zjadł najmniej sosu grzybowego – zaznacza dr Leszek Gnyp. – U dwóch pozostałych zatrucie jest dużo bardziej zaawansowane.
W poniedziałek na lubelski oddział toksykologii trafiła trzyosobowa rodzina z okolic Izbicy. Początkowo znaleźli się w szpitalu w Krasnymstawie. Zjedli sos ze sromotników. – Pierwszy raz coś mnie podkusiło, żeby zebrać tzw. gołąbki. Nie miałem pojęcia, że to mogą być grzyby trujące. Nie wybiorę się nigdy więcej do lasu – mówił nam we wtorek pan Stanisław, starszy z braci.