(fot. Dominik Smaga)
Proszę przyjechać, znowu ktoś u nas wylewa szambo na pole – alarmuje nas jeden z Czytelników z Hajdowa. Tak trafiamy do miejsca, gdzie nieczystości rozpływają się w tajemniczy sposób, a właściciel jednej z nieruchomości podłącza się na dziko do… miejskiego kolektora sanitarnego.
Ul. Grodzickiego to niepozorna, choć dość długa droga na skraju Ponikwody. Gruntowa uliczka wije się blisko Bystrzycy i oczyszczalni ścieków. Nie ma ani asfaltu, ani chodnika, ani oświetlenia. Ma za to przykre zapachy i to nie tylko z pobliskiej oczyszczalni.
Sprawdzanie tego, co mieszkańcy robią z zawartością szamba to jedno z niewdzięcznych zadań Straży Miejskiej. Jej patrole prowadzą takie kontrole w różnych dzielnicach, zaś na Grodzickiego bywają regularnie i zwykle zostawiają mandat za brak rachunku potwierdzającego legalny wywóz ścieków.
W zeszłym roku były tu trzy takie mandaty. – Każdy po 200 zł, każdy dla innej osoby i na innej posesji – mówi Robert Gogola, rzecznik Straży Miejskiej. Obowiązujący, uchwalony przez radnych „Regulamin utrzymania czystości i porządku na terenie miasta Lublin” nakazuje opróżniać szambo przynajmniej raz na pół roku. Żeby potwierdzić spełnienie tego obowiązku strażnicy pytają podczas kontroli o rachunki od firm wywozowych.
– Właściciel jednej z posesji poproszony przez nas o okazanie rachunków za odbiór nieczystości płynnych stwierdził, że nie może ich znaleźć. Później poinformował, że ktoś po znajomości opróżnia mu szambo za darmo. Gdy został poproszony o otworzenie szamba, okazało się, że jest ono nieczynne – opowiada Gogola. – Posesja miała nielegalne przyłącze do miejskiego kolektora sanitarnego.
– Nie mieliśmy innego takiego przypadku – przyznaje Magdalena Bożko, rzeczniczka Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji. – Po uzyskaniu informacji od Straży Miejskiej zawiadomiliśmy policję o możliwości popełnienia przestępstwa. W następnym miesiącu dostaliśmy odpowiedź, że postępowania nie będzie, bo nie stwierdzono przestępstwa.
Ostatnio do naszej redakcji zadzwonił jeden z Czytelników, który skarżył się, że na ul. Grodzickiego ponownie ktoś wylewa ścieki na pole. – Sprawdzaliśmy dokładnie tę okolicę, nie stwierdziliśmy wylewania szamba – mówi rzecznik Straży Miejskiej. – Ale właścicielka jednej z nieruchomości nie mogła okazać rachunków za wywóz nieczystości ciekłych. Ostatni miała jeszcze z roku 2017. Ukaraliśmy ją 300-złotowym mandatem i tego samego dnia nieczystości z jej posesji zostały wywiezione.