
Prokuratora Okręgowa w Lublinie umorzyła śledztwo w sprawie rzekomych zaniedbań przy nadzorze nad Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej przez marszałka województwa lubelskiego. Chodziło o problemy z rozbudową COZL oraz finansowaniem świadczeń zdrowotnych. Zawiadomienie w tej sprawie złożyli związkowcy z Solidarności działającej w COZL

– Na 102 stronach uzasadnienia prokuratur tłumaczy, że nie było żadnych zaniedbań po stronie samorządu województwa. Niezapewnienie płynności finansowej szpitala było związane z otworzeniem nowych oddziałów i zatrudnieniem nowych pracowników bez uzyskania kontraktu z NFZ. Za to odpowiedzialny był jednak dyrektor, którym wówczas była prof. Elżbieta Starosławska, a nie samorząd województwa – tłumaczy Małgorzata Wrzołek, radca prawny urzędu marszałkowskiego.
W uzasadnieniu prokuratury czytamy, że to prof. Starosławska domagała się, żeby to COZL był inwestorem i zapewniała, że takie rozwiązanie będzie nie tylko bardziej efektywne, ale i tańsze od powierzenia tego inwestorowi zastępczemu.
– W związku z tym za wszystko, co dotyczyło budowy odpowiedzialny był dyrektor szpitala – kwituje Wrzołek.
– Gdyby to samorząd prowadził rozbudowę COZL na pewno byłaby już ona zakończona – przekonywał wczoraj dziś marszałek Sławomir Sosnowski.