Chaos organizacyjny, kilkugodzinne oczekiwanie na zabiegi i zbyt niska temperatura w pomieszczeniach zabiegowych. Tak ośrodek rehabilitacji w Instytucie Medycyny Wsi opisuje nasza Czytelniczka.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
– Lekarz zapisał mi trzy zabiegi w tym kąpiel kwasowęglową. Z realizacją właśnie tego zabiegu był największy problem. Trzeba było czekać nawet 4–5 godzin – opowiada pani Anna z Lublina, która korzystała z rehabilitacji w Instytucie Medycyny Wsi. – To oczywiste, że nie czekałam na miejscu. Szłam do domu albo załatwiałam jakieś sprawy, a później wracałam na zabieg. Czasem miałam jednak tak zaplanowany dzień, że nie mogłam wrócić na rehabilitację. Dlatego dwa razy zabieg mi po prostu przepadł.
Nasza Czytelniczka ma zastrzeżenia do sposobu organizacji pracy w ośrodku rehabilitacji w IMW.
– Wiem jak mogą być planowane zabiegi, bo korzystałam też z innych lubelskich ośrodków. W instytucie panował chaos – podkreśla pani Anna. – Któregoś dnia dowiedziałam się, że została stworzona lista i godziny zabiegów się zmieniły. Nikt mnie o tym nawet nie poinformował.
To jednak nie wszystko. Zdaniem naszej Czytelniczki w pomieszczeniach zabiegowych była zbyt niska temperatura. – Przecież do niektórych trzeba się rozebrać, więc w pomieszczeniach zabiegowych powinna być utrzymana odpowiednia temperatura. Tymczasem było zimno – zaznacza kobieta. – To było uciążliwe nie tylko dla mnie, ale również dla innych pacjentów, z którymi rozmawiałam.
Tomasz Saran, kierownik ośrodka rehabilitacji w IMW przyznaje, że na zabieg kąpieli kwasowęglowej jest bardzo dużo chętnych, co mogło być powodem długiego oczekiwania.
– Nasz ośrodek jako jedyny w Lublinie dysponuje aparatem do tego zabiegu. W takich sytuacjach może się tworzyć kolejka – mówi dr Saran. – W celu poprawy organizacji zabiegów fizjoterapeuci wprowadzili wewnętrzną kolejkę. Staramy się na bieżąco informować pacjentów o takich zmianach. Nie wiem dlaczego w tym przypadku stało się inaczej.
Co z zabiegami, które przepadły naszej Czytelniczce? – Nie ma możliwości, żeby jakikolwiek zabieg przepadł. Jeśli tak się stało, to pacjent może się do mnie zgłosić i zapiszemy go na inny termin. Takie sprawy trzeba wyjaśnić indywidualnie – zapewnia dr Saran. – Co do zimnych pomieszczeń, to jest to bardzo subiektywne odczucie. Nie możemy utrzymywać wyższej temperatury niż pokojowa, bo to uniemożliwiałoby prowadzenie zajęć gimnastycznych. Do tej pory nie mieliśmy w związku tym żadnych poważniejszych skarg.