Hiszpania, Wielka Brytania i Francja zmagają się z piekielnymi upałami. Kiedy ta fala dotrze do Polski?
Dr Agnieszka Krzyżewska z UMCS przypomina, że Hiszpania rekordowe wskazania na termometrach notuje już od kilku dni. Na poniedziałek w Londynie i Paryżu zapowiedziano, że temperatura przekroczy 40 stopni Celsjusza. – Wszyscy zastanawiają się, czy będzie powtórka z katastrofalnej fali upałów z sierpnia 2003, gdy w Europie w wyniku upałów zmarło około 70 tysięcy osób – pisze w swojej analizie dr Agnieszka Krzyżewska z Katedry Hydrologii i Klimatologii na Wydziale Nauk o Ziemi i Gospodarki Przestrzennej UMCS.
Co się stało w 2003 roku? W sierpniu Europa wręcz płonęła. We Francji temperatury dochodziły do 44 stopni. Zmarło tam z powodu upałów 15 tys. osób. Podobnie było w Szwajcarii, Portugalii, Niemczech.
W Polsce wówczas było gorąco, ale nie prowadzono wówczas statystyk dotyczących zgonów wskutek upałów.
Codziennie cieplej
Ekspertka w UMCS posiłkuje się przy tym danymi IMGW, a te wskazują, że już we wtorek ta fala gorąca dotrze do zachodnich województw Polski. Dzień później będzie odczuwalna w centrum kraju, a do województwa lubelskiego dotrze w czwartek.
IMGW na swoich mapach stopniuje zagrożenie. – W przypadku upału 1 stopień to prognozowana temperatura maksymalna pomiędzy 30 a 35°C, zaś temperatura minimalna jest mniejsza od 18°C. Drugi stopień dla temperatury maksymalnej jest taki sam, natomiast temperatura minimalna jest większa niż 18°C, co oznacza gorącą noc. Gorące noce i noce tropikalne (gdy temperatura minimalna nie spada poniżej 20°C) są bardzo obciążające dla organizmu człowieka, gdyż wtedy nie ma nocnej ulgi, nie regenerujemy się i jesteśmy zmęczeni, co potęguje uczucie upału kolejnego dnia. Trzeci stopień to już temperatura maksymalna przekraczająca 35°C – wyjaśnia ekspertka.
Zgodnie z prognozą IMGW w Lublinie temperatura zaczęła rosnąć już w poniedziałek. We wtorek ma to już być 27,6°C, a w środę 29,7°C.
– Chociaż w środę będzie bardzo gorąco, formalnie temperatura maksymalna nie powinna przekroczyć 30°C, co w Polsce przyjęte jest za granice pomiędzy dniem gorącym a upalnym. Należy pamiętać, że te prognozy mogą się jeszcze zmienić, dlatego trzeba sprawdzać aktualne informacje na stronie lub w aplikacji IMGW lub z innych źródeł – zaznacza dr Krzyżewska.
Upał w mieście
Aby przetrwać te upały najlepiej przebywać w klimatyzowanym pomieszczeniu. Można szukać schronienia w centrach handlowych, sklepach czy innych klimatyzowanych miejscach. Gdy to nie jest możliwe trzeba chłodzić się wiatrakami i wentylatorów.
– Warto pamiętać, aby zasłonić i zamknąć okna w czasie największego upału, a wietrzyć nocą. Najlepiej, żeby szyby naszego mieszkania czy domu były w cieniu. Miejmy na uwadze, że większość mieszkań i domów była budowana w czasach, kiedy najważniejsze było zatrzymanie jak największej ilości ciepła – dodaje ekspertka z UMCS.
Przypomina, że ciepłe powietrze idzie do góry, więc będzie gromadzić się przy dachu lub pod sufitem. Problemem w blokach jest to, że nie wszędzie klatki schodowe są wystarczająco przestronne i nie wszędzie są małe okienka przy suficie, które pomagają pozbyć się gorącego powietrza. Dr Krzyżewska jednak zauważa, że spora część budynków powstawała, kiedy sugerowano się normami klimatycznymi dla lat 1961-1990, a od tego czasu temperatura w Polsce wzrosła.
Na co uważać w czasie upałów?
- Unikać bezpośredniego promieniowania słonecznego,
- stosować kremy z filtrami UV,
- nawadniać się.
– Nie zapominajmy o seniorach, którzy w wyniku przyjmowania leków mogą mieć zaburzony mechanizm termoregulacji oraz zaburzenia łaknienia. Powinniśmy zwrócić uwagę, że nawet w ciepłe letnie dni starsze osoby często mają swetry czy marynarki na sobie i nie są spocone, podczas gdy młodsze osoby, lżej ubrane, są mokre od potu. Pocenie się to obrona naszego organizmu przed przegrzaniem – woda parując pobiera ciepło z naszej skóry i ochładza ją – dodaje ekspertka.