Po ubiegłotygodniowym pożarze wieżowca w centrum Lublina na plac budowy wszedł już biegły. To efekt prokuratorskiego śledztwa w tej sprawie
W ubiegły wtorek rano słup czarnego dymu z płonącej elewacji jednej ze ścian wieżowca budowanego przy ul. Północnej widać było niemal z całego miasta. W akcji gaśniczej uczestniczyło 40 strażaków, którzy oszacowali wstępnie straty na 2,5 mln zł.
– Spaleniu uległa ocieplona styropianem elewacja jednej ze ścian bloku do szóstego piętra – mówił asp. Bartłomiej Pytka z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Lublinie. – Prawdopodobną przyczyną była nieostrożność osób, które prowadziły prace na budowie, ale ostatecznie przyczynę ustali prokuratura.
– Na miejscu był już biegły do spraw pożarnictwa, który ma określić przyczyny pożaru – mówi Agnieszka Kępka, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Lublinie. Dodaje, że opinia zostanie dołączona do śledztwa toczącego się w tej sprawie. – Prowadzone jest ono w kierunku sprowadzenia zdarzenie, które zagrażało mieniu w wielkich rozmiarach.
Grozi za to od roku do 10 lat więzienia, a jeśli sprawca działał nieumyślnie – od 3 miesięcy do 5 lat.
– Według projektu architektonicznego, będącego załącznikiem do wydanej decyzji o pozwoleniu na budowę, izolację termiczną budynku zaprojektowano z zastosowaniem styropianu elewacyjnego EPS grubości 20 cm na ścianach zewnętrznych do wysokości 25 m oraz wełny mineralnej elewacyjnej grubości 20 cm na ścianach zewnętrznych powyżej wysokości 25 m – informuje Monika Głazik z Urzędu Miasta. – Inwestor uzgodnił projekt budowlany z rzeczoznawcą ds. zabezpieczeń przeciwpożarowych.
Jak powstał pożar? – Przy zgrzewaniu papy zajęła się styropianowa elewacja. Materiał był atestowany, to samogasnący styropian – mówił nam Jacek Wysokiński, deweloper z firmy, na której zlecenie budowany jest blok.
W budynku na nowo trzeba będzie teraz wykonać elewację jednej ze ścian i wstawić okna w miejsce tych zniszczonych. W przypadku elewacji konieczna będzie najprawdopodobniej także wymiana górnej części, tej z wełny mineralnej. Deweloper informuje, że nie powinno to wpłynąć na ostateczny termin oddania budynku do użytku.