Wcześniak ze strajkującego rzeszowskiego szpitala dotarł wczoraj do Lublina. Ale już wkrótce to nasze szpitale mogą szukać miejsc dla swoich pacjentów.
W Rzeszowie zaprzeczają, by sytuacja miała związek z ewentualną ewakuacją. - Transport dzieci do Lublina odbywa się z powodów medycznych i był zaplanowany dużo wcześniej - kwituje Janusz Witalis, ordynator oddziału neonatologii w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Rzeszowie.
Ewakuacja grozi również trzem szpitalom na Lubelszczyźnie. Wciąż nie ma porozumienia w Chełmie, Hrubieszowie i Radzyniu Podlaskim, gdzie lekarze złożyli wypowiedzenia. Termin mija z końcem września.
Zdaniem Piotra Kiwińskiego, szefa Związku Zawodowego Lekarzy w szpitalu w Chełmie, ich odejście oznacza koniec chełmskiej kardiologii, ginekologii i oddziału noworodków. - Jesteśmy do tego stopnia zdeterminowani, że do końca powinniśmy wytrwać przy podjętych decyzjach. Chyba że kierownictwo szpitala zaproponuje nam lepsze warunki płacowe.
W Chełmie wypowiedzenia złożyło 52 lekarzy. W hrubieszowskim szpitalu chce odejść 22 specjalistów, czyli więcej niż połowa. Chcą po 1000 zł podwyżki do podstawy wynagrodzeń. - Dyrekcja i władze powiatu robią wszystko, aby dojść z nimi do porozumienia - przekonuje Teresa Futyma, rzecznik SPZOZ w Hrubieszowie. Na razie z biurka dyrektora wycofano dwa wypowiedzenia.
Sytuację monitoruje wojewoda lubelski. - W razie ewentualnej ewakuacji pacjenci zostaną przetransportowani do innych szpitali lub przeniesieni na inne oddziały. Na pewno nie zostaną bez opieki - zapewnia Małgorzata Trąbka, rzecznik wojewody. Dodaje, że za tydzień jej szef spotka się w tej sprawie z dyrektorami szpitali. W przyszłym tygodniu odbędzie się też posiedzenie wydziału zarządzania kryzysowego Urzędu Wojewódzkiego poświęcone sytuacji w zagrożonych placówkach zdrowia.
(BAR, LEW)