Ekspert uznał, że z pl. Litewskiego należy usunąć usychające i już obumarłe drzewa.
za nią zabrać.
Sprawa wynikła po naszej sierpniowej publikacji, gdy opisaliśmy opłakany stan zieleni na centralnym placu miasta. Po naszej publikacji Ratusz polecił zbadać drzewa. Ekspertyza dotarła do miasta pod koniec października i mówiła jasno, że wyciąć trzeba 29 drzew. A dwa z nich stwarzają realne zagrożenie dla życia i zdrowia spacerowiczów.
Aby usunąć drzewa Ratusz musiał jeszcze uzyskać pozwolenie od wojewódzkiego konserwatora zabytków, którego ochronie podlega pl. Litewski. Urząd Miasta dostał zgodę na wycięcie 27 drzew, w tym tych dwóch, które są w najgorszym stanie. Jednak robotnicy z piłami nie pojawili się do dzisiaj.
- Bo konserwator zabytków wstrzymał naszą decyzję - mówi Tomasz Radzikowski, dyrektor odpowiedzialnego za miejską zieleń Wydziału Gospodarki Komunalnej w Urzędzie Miasta. - Prosiła o to działająca przy prezydencie komisja opiniująca przedsięwzięcia dotyczące przyrody w Lublinie.
- Nie wstrzymaliśmy naszej decyzji - zaprzecza tymczasem Halina Landecka, wojewódzki konserwator zabytków. - Poprosiliśmy urząd o ponowne rozważenie tej wycinki po tym, jak jeden z członków komisji, działacz Ligi Ochrony Przyrody, miał zastrzeżenia co do usunięcia tych drzew. Ale nasza decyzja jest ważna i Urząd Miasta w każdej chwili może ją wykonać - dodaje Landecka.
Z szefem komisji nie udało nam się wczoraj skontaktować. Ale ustaliliśmy, że spór toczy się o część klonów-jaworów, które jeszcze całkowicie nie obumarły. Pod koniec lata drzewa były w opłakanym stanie: część gałęzi była kompletnie sucha i schodziła z nich kora, inne łamały się w palcach. Mimo to jawory były jeszcze częściowo zielone.
Magistrat czeka na dodatkowe dokumenty. - Myślę, że komplet powinniśmy mieć w ciągu tygodnia - mówi Radzikowski.
Do sprawy wrócimy.