Na młodzieżowym oddziale psychiatrii przebywa szesnastolatka z rozległymi ranami po samookaleczeniach. Diagnoza: depresja. Lekarze notują coraz więcej takich przypadków u dzieci.
– Na oddziale są 22 łóżka. 30 procent pacjentów to nastolatki, u których rozpoznano tę chorobę. Zdecydowanie obserwujemy tu tendencję wzrostową.
Według pani ordynator, przypadków samookaleczeń na tle depresji jest bardzo dużo. Zdarzają się też próby samobójcze – u dziewcząt przedawkowanie leków, a u chłopców – skok z wysokości. Jak jednak dodaje dr Kaczkowska, często depresja pozostaje nierozpoznana, chorzy nie trafiają do szpitali.
Dlaczego zaburzenia dotykają często właśnie dzieci w wieku gimnazjalnym? – Młodzi zmieniają wtedy szkołę i środowisko. Chcą być akceptowani, a nie zawsze odnajdują się w nowym otoczeniu – wyjaśnia Anna Rogowska-Dyrda, psycholog i dyrektor poradni psychologiczno-pedagogicznej przy ul Pogodnej 54.
– Kiedy dzieci uczyły się w systemie klas I–VIII, przypadków zachorowań było mniej – uważa. I dodaje: Zaburzenia lękowe, zaburzenia w odżywianiu, obniżenia nastroju u dzieci, to wszystko powinno zwrócić uwagę rodziców i pedagogów.
Zdarza się, że na depresję cierpią już 3-latki. Zdaniem dr Zenony Kaczkowskiej, to przypadki trudne do zdiagnozowania. Mają zwykle źródło w sytuacjach stresowych lub uwarunkowaniach genetycznych. – Tacy pacjenci również trafiają do naszego szpitala. Problem, który dla nas wydaje się błahostką, może dać początek poważnemu zaburzeniu psychicznemu u dziecka – przestrzega.
Pacjenci oddziału psychiatrycznego dla młodzieży, to między innymi ofiary przemocy seksualnej, rodzinnej, czy przemocy w szkole.
– Niepowodzenia w szkole, kłopoty rodzinne, nieumiejętność radzenia sobie z emocjami i ze stresem, to wszystko może skutkować chorobą – zaznacza Beata Maciejowska-Poniatowska, pedagog w Gimnazjum nr IX w Lublinie.
– W ubiegłym roku spotkaliśmy się z dwoma potwierdzonymi przypadkami depresji wśród uczniów. Powiadomiliśmy rodziców. Jeden z chłopców uciekł z domu 12 godzin przed egzaminem gimnazjalnym. Nie wytrzymał presji, jaką wywierali na nim rodzice. W drugim przypadku zaobserwowaliśmy u ucznia przejawy wycofywania się.
Chłopiec dostał nauczanie indywidualne, bał się wychodzić z domu. Jak się okazało, w poprzedniej szkole był wykorzystywany seksualnie przez rówieśnice.
Nie leczona depresja może doprowadzić w przyszłości do tragedii. – Mogą to być próby samobójcze, nadużywanie leków psychotropowych lub alkoholu, a nawet wkroczenie na drogę przestępczości – kwituje dr Kaczkowska.