Dlaczego szpital przy Jaczewskiego nie pobiera krwi pępowinowej? Szok i skandal! - oburza się Czytelniczka i jednocześnie pacjentka SPSK nr 4 w Lublinie. Szpital tłumaczy, że nie ma takiego obowiązku.
- Dlaczego matka, która chce rodzić w szpitalu przy Jaczewskiego (kolejne dziecko - pierwsze które przyszło na świat przed 2011 r. miało jeszcze pobraną w tym szpitalu krew pępowinową) nie ma prawa do tej usługi? Dla osób, które mają w rodzinie osoby z rakiem jest to jakaś szansa i nadzieja na zdrowie - dodaje autorka e-maila.
Szpital tłumaczy to zmianą przepisów dotyczących podmiotów przechowujących krew pępowinową. - Nie pobieramy krwi pępowinowej od ok. dwóch lat, bo nie mamy takiego obowiązku - mówi Marta Podgórska, rzecznik SPSK 4. - Zrezygnowaliśmy z tego w związku z zaostrzeniem przepisów dotyczących podmiotu przechowującego komórki macierzyste. Wdrożenie takich zmian wymaga czasu, a zależało nam, żeby zachowane były wszelkie wymogi formalno-prawne.
Podgórska nie wyklucza jednak, że szpital powróci do pobierania krwi pępowinowej. - Wpłynęła do nas nowa oferta z Polskiego Banku Komórek Macierzystych. Jeśli nasz zespół prawny ją zaakceptuje, to znowu będziemy wykonywać taki zabieg - zaznacza.
Krew pępowinową można także pobrać w innych placówkach w Lublinie, które posiadają oddziały ginekologiczno-położnicze - SPSK1 i szpitalu przy al. Kraśnickiej.
W największym w kraju Polskim Banku Komórek Macierzystych pobranie, przebadanie i zamrożenie krwi pępowinowej kosztuje jednorazowo ok. 2,3-2,9 tys. zł, w zależności od dodatkowych usług, m.in. ubezpieczenia, przechowywania DNA czy pobrania krwi z łożyska. Do tego trzeba doliczyć coroczną opłatę za przechowywanie w wysokości 540 zł. W przypadku oddania krwi do banku publicznego za wszystko płaci resort zdrowia.