Bo grunty nie należą do miasta, bo woda spływałaby w dół, bo owoce spadałyby z drzew. To niektóre z powodów podawanych przez komisję, która odrzuciła ponad jedną piątą projektów zgłoszonych do budżetu obywatelskiego. Ich autorzy mogą się jeszcze odwołać.
Do tegorocznego naboru zgłoszono 179 projektów. Wszystkie zostały skierowane do zespołu oceniającego. Jego rolą było sprawdzenie, czy pomysł spełnia wymogi regulaminu budżetu obywatelskiego i może być poddany pod jesienne głosowanie.
Grunt tylko miejski
Co brano pod uwagę podczas oceny? – M.in. to, czy zgłoszone pomysły należą do zadań własnych gminy albo powiatu i są możliwe do realizacji w trakcie jednego roku budżetowego – tłumaczy Joanna Stryczewska z lubelskiego Ratusza. Ważne było także to, czy proponowane inwestycje dotyczą działek będących własnością miasta, a tylko takie wchodzą w grę.
Ogłoszono, że 40 spośród 179 projektów uzyskało negatywną ocenę. Jeżeli Ratusz nie zmieni zdania, te pomysły nie zostaną poddane pod głosowanie.
Zdyskwalifikowany został m.in. pomysł na wymianę nawierzchni alejek Ogrodu Saskiego ze żwirowej na asfaltową. Dla Ratusza byłoby to m.in. niecelowe i niegospodarne.
Do kosza trafił też pomysł posadzenia drzew wzdłuż al. Piłsudskiego kosztem jednego pasa jezdni. Urzędnicy uznali, że byłoby to sprzeczne z koncepcją tworzenia buspasów od Drogi Męczenników Majdanka do Lipowej.
Odrzucona została propozycja na objęcie Strefą Płatnego Parkowania parkingów Urzędu Miasta. Powód? Strefą mogą być objęte tylko parkingi „w pasach drogowych”, a urzędowe się do nich nie zaliczają.
Problemem okazuje się także przedłużenie drogi rowerowej wzdłuż al. Solidarności, która urywa się przy ul. Prusa. Projekt za 220 tys. zł zdyskwalifikowano, bo grunty pod budowę nie są własnością miasta.
Z powodu braku własności gruntów odrzucono też m.in. pomysł na trakt pieszo-rowerowy wzdłuż Czerniejówki, remont alejek na nabrzeżu Zalewu Zemborzyckiego na Marinie i pomiędzy Słonecznym Wrotkowem a Dąbrową. Tak samo została zdyskwalifikowana rozbudowa szkółki żużlowej przy Al. Zygmuntowskich, przebudowa trasy rowerowej wzdłuż Bystrzycy od Zamojskiej do al. Piłsudskiego, czy też remont ul. Skautów.
>>Lista z wynikami oceny - galeria zdjęć<<
Wyniki oceny projektów BO w Lublinie
Woda, źle, owoce źle
Z innych przyczyn odrzucono pomysł na budowę brakujących odcinków chodnika z obu stron ul. Dożynkowej. Miasto wyjaśnia, że ulica nie ma odwodnienia. – Wybudowanie chodników spowodowałoby, że w dół ulicy spływałaby cała woda z opadów atmosferycznych – wyjaśnia Ratusz.
Porażkę ponieśli też autorzy pomysłu na założenie sadu na skwerze u zbiegu ul. Głębokiej i Filaretów, gdzie miałyby być również wyremontowane alejki. Dlaczego urząd zdyskwalifikował ten projekt? Po pierwsze dlatego, że obowiązujący plan zagospodarowania przewiduje tu drogę. Urząd uznał, że możliwe byłoby tylko „wykonanie zieleni izolacyjnej”, ale bez drzew owocowych, które „nie mogą być stosowane w tej funkcji z uwagi na opadające owoce”.
Koszty posłużyły za powód dyskwalifikacji pomysłu na zamontowanie w szkołach „różowych skrzyneczek” z materiałami higienicznymi dla dziewczynek. Urząd wyliczył, że z przewidzianych w projekcie 300 zł na skrzynkę, należałoby wydać 100 zł na jej zakup i montaż, na materiały higieniczne zostałoby 200 zł, co wystarczyłoby na krótko.
Odrzucono też pomysł na budowę miejsc parkingowych na Wieniawie. Urząd Miasta uznał, że będzie mieć „negatywne skutki społeczne”, bo wymagałaby m.in. wycinki drzew wzdłuż ul. Ćwiklińskiej.
Drogie i cudze
Argument o „negatywnych skutkach społecznych” pojawia się też w sprawie wybiegu dla psów na Wrotkowie. Według urzędników stworzenie takiego placu przed oknami bloków byłoby problemem.
Pod głosowanie może nie trafić również pomysł na posadzenie drzew w ul. Cyruliczej, bo według Ratusza nie ma miejsca na przeniesienie podziemnych sieci.
Wśród odrzuconych pomysłów jest także ten dotyczący wąwozu na Kalinowszczyźnie. Urząd stwierdził, że jest kłóci się z opracowaną już koncepcją zagospodarowania wąwozu. Sprzeczność z wcześniejszą dokumentacją pogrzebała też pomysł na budowę siłowni przy Radzyńskiej.
Ratusz odrzuca pomysł na stworzenie internetowej wersji książki „Dzieje Lublina” Haliny Danczowskiej. Tłumaczy, że powinna się tym zająć Wojewódzka Biblioteka Publiczna, w której Danczowska pracowała, a poza tym miasto nie ma praw autorskich do książki.
Autorzy zdyskwalifikowanych projektów mogą się jeszcze odwołać od oceny. Mają na to czas do 6 lipca. Po rozpatrzeniu ich skarg znana będzie ostateczna lista pomysłów dopuszczonych do głosowania nad podziałem budżetu obywatelskiego na rok 2023.
– Mieszkańcy Lublina zdecydują w głosowaniu, na co miasto przeznaczy ponad 14 mln zł. Każda z 27 dzielnic ma zagwarantowane do dyspozycji 350 tys. zł, pod warunkiem uzyskania przez projekt minimum 100 głosów – informuje Stryczewska. – Głosowanie potrwa od 23 września do 10 października.
Inne zmiany na liście
Kilkadziesiąt projektów dostało pozytywną ocenę, ale z zastrzeżeniem, że muszą być nieco zmienione. Miasto uznało np., że z projektu dotyczącego ul. Nałęczowskiej trzeba wykreślić ładowarki dla samochodów elektrycznych, bo ich montaż nie jest zadaniem miasta. Innym przykładem jest projekt dotyczący okolic ul. Przyjaźni, z którego skreślone ma być oświetlenie bulwaru nad Bystrzycą, bo nie leży on na działce miasta, tylko na terenie Wód Polskich.
Trzy projekty zostały wycofane przez autorów. Jeden dotyczy parku na Felinie, drugi zadaszonej sceny na Węglinie Północnym, a trzeci konkursu na wzory pocztówek z Dziesiątej.