Imię "Krzysztof" dostała w czwartek rano lipa rosnąca na rogu ul. Skłodowskiej i Lipowej w Lublinie. To protest miejskich aktywistów przeciw planowanej wycince. Łącznie z tej ulicy ma zniknąć 30 drzew: 19 mniejszych zostanie przesadzonych, 11 wyciętych
– Nam się to drzewo niesamowicie podoba – tłumaczy Jan Kamiński, jeden z uczestników wczorajszego happeningu, który polegał na zawieszeniu na pniu lipy tabliczki z imieniem „Krzysztof”.
– Chcemy za pomocą tej akcji trafić do serc tych, którzy decydują o przestrzeni naszego miasta, stąd wybraliśmy to imię – mówi Kamiński.
Najważniejsza z osób decydujących o mieście, czyli prezydent Lublina, też ma na imię Krzysztof. Czy nadanie tego imienia lipie jest przypadkiem? – Chcemy, żeby każdy mógł sobie to sam zinterpretować. Nie podaliśmy nazwiska, tylko imię.
Nazwana wczoraj lipa jest jednym z 30 drzew przeznaczonych do usunięcia (wycięcia lub przesadzenia) w związku z przebudową ul. Lipowej. Ta konkretna ma być ścięta pod planowane poszerzenie jezdni. Na środku pobliskiego przejścia dla pieszych ma powstać wysepka, zaś dalszy odcinek (przed galerią handlową Plaza) ma być poszerzony o dodatkowy pas do skrętu w prawo w ul. Ofiar Katynia.
Zdaniem organizatorów happeningu poszerzanie jezdni jest złym rozwiązaniem. – Jest niepotrzebne, bo ul. Lipowa jest w doskonałym stanie – ocenia Kamiński. I przekonuje, że należy odstąpić od przebudowy tego odcinka lub zmienić projekt. – Dopóki drzewo rośnie, zmiany na papierze są możliwe. Mamy nadzieję, że jeszcze uda się je wprowadzić. Apelujmy o to, żeby ocalić Krzysztofa, abyśmy się mogli pod nim spotykać, w chłodnym cieniu.
Nie tylko tak przeciwnicy wycinki i przesadzania drzew z ul. Lipowej próbują wywrzeć presję na władzach miasta i zwrócić uwagę przechodniów. Na pniach drzew przesadzonych do usunięcia pojawiły się w środowy wieczór kartki z napisem „Ratunku! Drzewo do usunięcia w tym tygodniu!”.
– Mieszkam w centrum, te drzewa towarzyszą mi od zawsze, pamiętają moich dziadków. Gdy ktoś chce je wyciąć, to czuję się, jakby mi wszedł do domu i nieodwracalnie urządzał po swojemu – mówi anonimowo mieszkaniec stojący za tą akcją. – Liczę na to, że ktoś się opamięta i zauważy, że poszerzanie jezdni nie usprawni ruchu, a pozbawi nas zieleni i zostawi w betonowo-asfaltowej pustyni.
Nadanie imienia drzewu przy ulicy Lipowej
Wytną, przesadzą
Według zapowiedzi Urzędu Miasta jeszcze w tym tygodniu powinno się zakończyć przenoszenie wszystkich drzew przeznaczonych do przesadzenia w związku z dużą inwestycją obejmującą trzy śródmiejskie ulice. Zgodnie z zatwierdzonym w Ratuszu projektem z ul. Lipowej wywiezionych w inne miejsca ma być 19 drzew, z Al. Racławickich 37, zaś z ul. Poniatowskiego 46. Większość z nich trafi na Czuby.
Oprócz przesadzania planowane są również wycinki, w tym 11 drzew przy Lipowej i 26 przy Al. Racławickich. – W trakcie prowadzonej inwestycji będziemy robić wszystko, żeby na etapie wykonawczym ograniczyć usuwanie drzew – deklaruje Grzegorz Jędrek z biura prasowego Ratusza. Ponownie przekonuje, że w trakcie przebudowy możliwe będą korekty przebiegu sieci, miejscowe odsuwanie lub zwężanie chodników i dróg rowerowych. – Na etapie realizacji robót zmiany będą indywidualnie rozpatrywane w kolejnych miesiącach prowadzenia prac.
Przeciwnicy wycinki drzew na ul. Lipowej zebrali się wczoraj pod jednym z drzew przeznaczonych do wycinki. Nadali mu imię „Krzysztof”. Czy to nawiązanie do imienia prezydenta miasta? – Chcemy, żeby każdy mógł sobie to sam zinterpretować – mówi Jan Kamiński, jeden z uczestników akcji.
Transparenty w oknach, kartki na drzewach
"Ratunku!!! Drzewo do usunięcia w tym tygodniu" - kartki z taką treścią pojawiły się w czwartek w nocy na kilkunastu drzewach na ul. Lipowej. To drzewa, które znikną w związku z przebudową ulicy. Są zbyt duże, by można je było przesadzić (przesadzone będą np. spod Lublin Plaza), więc zostaną wycięte.
– Mam jeszcze te kolorowe wstążki, poszedłem je zawiązać. Ale tam na miejscu krew mnie zalała. Powiesiłem te kartki, bo skąd ludzie mają wiedzieć o co chodzi z tymi wstążkami? A tak przeczytają, dowiedzą się co miasto nam zrobi. Jeśli nie w tym tygodniu, to za chwilę – mówi człowiek, który rozwiesił informacje. – Ja się tu wychowałem, Lipową chodziłem do przedszkola. Czuję się jakby ktoś demolował mi dom.
W oknach kilku kamienic (Bernardyńska, Narutowicza, Pl. Wolności) wiszą transparenty. "Ocalmy drzewa", "Ocalmy Racławickie". (am)