Trzeba przedyskutować wyniki referendum ws. górek czechowskich - mówi Michał Krawczyk, przewodniczący klubu radnych Krzysztofa Żuka. - Ono było zupełnie niepotrzebne - ocenia Piotr Gawryszczak, przewodniczący opozycyjnego klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości
Wszechobecne reklamy nie przekonały mieszkańców do zgody na budowę bloków na 30 ha górek czechowskich w zamian za 75-hektarowy park. Przeciw temu zagłosowało 67 proc. uczestników niedzielnego referendum. Nie rozstrzyga to jednak sporu o górki, bo referendum jest nieważne przez zbyt niską frekwencję.
W pierwszym w historii Lublina referendum lokalnym, którego organizacja kosztowała miejską kasę 500 tys. zł, mieszkańcy mieli się wypowiedzieć o przyszłości dawnego poligonu na północy miasta. Jego właściciel, spółka TBV, zabiega u władz miasta o możliwość budowy bloków na 30 ha górek. Władze miasta spytały mieszkańców o to, czy zgodzą się na bloki w zamian za urządzenie i przekazanie przez TBV na rzecz miasta naturalistycznego parku na pozostałych 75 ha terenu.
Sprzeciw, ale nieważny
Według oficjalnych wyników odpowiedź „nie” zaznaczyło 67,7 proc. głosujących, natomiast na „tak” było tylko 32,3 proc. Niedzielne referendum jest jednak nieważne, bo wzięło w nim udział zaledwie 12,91 proc. uprawnionych, tymczasem ustawa wymaga przynajmniej 30-procentowej frekwencji.
– Nie została spełniona ustawowa przesłanka ważności referendum, a tym samym wynik nie jest wiążący – komentuje Katarzyna Duma, rzeczniczka prezydenta Lublina. W tej sytuacji samorząd miasta może, ale nie musi wziąć pod uwagę rozkład głosów na „tak” i na „nie”.
Górki w rękach Żuka
Teraz piłka znalazła się po stronie prezydenta Krzysztofa Żuka. Jego podwładni mają już prawie gotowy projekt nowego studium przestrzennego wyznaczający na górkach czechowskich obszar zabudowy wielorodzinnej.
Od prezydenta zależy to, czy właśnie taka wersja trafi do zatwierdzenia przez Radę Miasta, czy też blokowiska zostaną wykreślone z projektu. Jaką decyzję podejmie Krzysztof Żuk? Jego rzeczniczka nie składa w tej sprawie jednoznacznej deklaracji. – Będziemy analizować wynik referendum – stwierdza Duma.
Oczekiwania i oceny
– Prezydent powinien zmienić projekt studium – mówi Krzysztof Gorczyca, prezes Towarzystwa dla Natury i Człowieka przeciwnego blokom na górkach. – Wynik jest prosty: bardzo mocne „nie”. Naszym zdaniem jest to „nie” dla zabudowy górek czechowskich, dla urbanizacji tego terenu. I skutkiem tego głosu ludu, o który władze miasta same poprosiły, powinny być kroki zmierzające do tego, żeby zabudowa na górkach się nie pojawiła.
Inaczej wyniki referendum interpretuje TBV. – Osób, które nie uczestniczyły w referendum lub głosowały na „tak” dla parku było aż ponad 91 proc. – stwierdza spółka w oficjalnym oświadczeniu. – Lublinianie dali wyraźny sygnał, że sami nie chcą decydować o miejscowych planach zagospodarowania przestrzennego i oddają tę decyzję miejskim planistom i Radzie Miasta. Mamy nadzieję, że radni podejmą odważną decyzję.
Co na to radni?
– W najbliższych dniach będziemy mieli spotkanie klubu z prezydentem – mówi Michał Krawczyk, przewodniczący klubu radnych Krzysztofa Żuka dysponującego większością 19 głosów w 31-osobowej Radzie Miasta. – Podczas tego spotkania podejmiemy decyzję odnośnie dalszych kroków. Ogłaszając referendum liczyliśmy na to, że frekwencja pozwoli na uznanie go za ważne, czyli co najmniej 30 proc. Zgodnie z polskim prawem frekwencja wynosząca niecałe 13 proc. oznacza, że referendum jest nieważne. Trzeba przedyskutować jego wyniki.
– To referendum było zupełnie niepotrzebne, o czym mówiliśmy już w dyskusji nad uchwałą o jego przeprowadzeniu – ocenia Piotr Gawryszczak, przewodniczący opozycyjnego klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości. – Małej frekwencji można się było spodziewać, ale wydawało mi się, że większość uczestników zagłosuje na „tak”, bo propaganda właściciela terenu była widoczna wszędzie. Moim zdaniem prezydent nie powinien już się angażować w działania dotyczące górek, które już mają plan zagospodarowania, poza działaniami mającymi wymusić na właścicielu uporządkowanie terenu.