Mieszkanka Lublina nie tylko nie przestraszyła się złodzieja ale zmusiła go do oddania skradzionych rzeczy i oddała w ręce policji.
Gdy kobieta wróciła do domu, zorientowała się, że nie ma jej torebki.
- Wtedy zeszła do piwnicy, gdzie spotkała mężczyznę, który trzymał w rękach jej torbę. Zażądała, żeby ją oddał – mówi Renata Laszka-Rusek, z lubelskiej policji.
Złodziej posłusznie zwrócił jej torbę, portfel i telefon komórkowy. Kobieta wyszła z nim na klatkę schodową, gdzie razem z jej mężem poczekali na policję.
33-letni Artur M. trafił do izby zatrzymań. Mężczyzna miał w organizmie 2 promile alkoholu. Był już karany za włamania i oszustwo.