Prof. Elżbieta Starosławska od piątku ponownie będzie dyrektorem Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej. Na stanowisko została przywrócona po trzech latach od zwolnienia w trybie dyscyplinarnym.
Decyzję o zwolnieniu prof. Starosławskiej na początku 2016 roku podjął poprzedni zarząd województwa z koalicji PO-PSL. Głównym powodem „dyscyplinarki” były rzekome nieprawidłowości dotyczące jej udziału w przetargu na dostawę leków do szpitalnej apteki. Pani dyrektor miała dostarczyć oświadczenia, z których wynikało, że nie ma nic wspólnego z oferentami, choć jak się później okazało, na rzecz firmy, która wygrała postępowanie, prowadziła badania kliniczne. Dlatego sprawa trafiła do prokuratury.
W grudniu ubiegłego roku śledztwo w tej sprawie zostało umorzone, co dało zielone światło do przywrócenia byłej dyrektor na stanowisko. Brakowało jedynie podpisów pod ugodą w wytoczonym przez prof. Starosławską procesie o przywrócenie do pracy. Formalności w tej kwestii zostały dopełnione w czwartek, w związku z czym od piątku ponownie będzie ona kierować największą lecznicą onkologiczną w regionie.
– Ugoda dotyczy przywrócenia prof. Elżbiety Starosławskiej do pracy na stanowisku dyrektora na dotychczasowych warunkach i zrzeczenia się przez nią wszelkich roszczeń finansowych, które przysługiwałyby jej w związku z toczącym się procesem. Uznano, że jest to najlepsze rozwiązanie dla obu stron. Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej w związku z tym nie zapłaci więc ani grosza – mówi Paweł Cioch, radca prawny w Kancelarii Marszałka.
Jak dodaje, w ramach porozumienia pani dyrektor miała zwrócić ok. 12,5 tys. zł odszkodowania, jakie otrzymała w wyniku decyzji sądu. Według jego wiedzy zrobiła to w środę.
– Bardzo się cieszę, że wracam do pacjentów. Cieszę się też z perspektywy zakończenia rozbudowy COZL. Dziękuję panu marszałkowi za taką decyzję i mam nadzieję, że razem przetniemy wstęgę – mówi natomiast prof. Starosławska.
>>> Była dyrektor wróci do COZL? Kandydat obiecuje
Do dokończenia wspomnianej inwestycji potrzeba 168 mln zł. W tegorocznym budżecie województwa zapisano 84 mln zł na prace budowlane i 14 mln zł na zakup wyposażenia.
– Jak widać, trochę pieniędzy jeszcze nam brakuje i z tym trudnym zadaniem przyjdzie zmierzyć się pani profesor – mówi marszałek Jarosław Stawiarski. Jak dodaje, na koniec ubiegłego roku zadłużenie centrum wynosiło 80 mln zł. Dług zaczął rosnąć od 2015 roku, jeszcze za czasów powracającej dziś na stanowisko dyrektorki. To jednak nie budzi obaw marszałka.
– Mam wiedzę na temat sytuacji finansowej i tego, co działo się przez te trzy lata, kiedy pani profesor nie było. Uważam, że to właśnie ten czas zadecydował o tym, że ta sytuacja jest niewesoła. Dlatego mam nadzieję, że będzie się ona poprawiała, bo pani profesor jest gwarantem, że powinno być lepiej – dodaje Stawiarski.
>>> "Zwolniliśmy, bo nie ufaliśmy". Była dyrektor COZL walczy przed sądem o powrót do pracy
Na trudne pytania nie chce natomiast odpowiadać prof. Starosławska. Między innymi na to, czy teraz nie mając kontraktów z Narodowym Funduszem Zdrowia tworzyłaby w centrum nowe, nieonkologiczne oddziały. Tak było cztery lata temu, gdy mimo braku zapewnionych funduszy na leczenie w nowych zakresach zatrudniła w szpitalu ponad 300 osób. Ta decyzja także była jedną z przyczyn konfliktu z byłym marszałkiem i jej odejścia.
– Przepraszam, ale to, co miałam w dniu dzisiejszym do powiedzenia, już powiedziałam – ucina ten temat powracająca szefowa COZL.