Rozmowa z Elżbietą Kowalczyk, przewodniczącą stowarzyszenia Lubelska Giełda Staroci.
– Nie będziemy przeszkadzać LKK. W dotychczasowej lokalizacji brakowało miejsca dla sprzedających. Rozmawialiśmy z organizatorami o przeprowadzce, ale nie chcieli o tym słyszeć. Musieliśmy się rozstać. W Lublinie dwie giełdy mogą przetrwać.
• Ilu członków ma LGS?
– Na razie do stowarzyszenia przystąpiło 15 osób. Jestem przekonana, że z czasem będzie ich znacznie więcej.
• Jak chcecie przyciągnąć kupujących?
– Wstęp na staromiejską giełdę będzie darmowy. Płacić będą jedynie sprzedawcy. Samo miejsce jest również wygodniejsze zarówno dla kolekcjonerów, jak i odwiedzających.
• Na początek zajmiecie plac wokół Trybunału Koronnego?
– Stoiska pojawią się też między Bramą Krakowską, a Rynkiem. Na pierwszy raz wystarczy. Zobaczymy, jak się wszystko rozwinie. Rozmawialiśmy o tym z władzami miasta. Nie wykluczone, że w przyszłości kolekcjonerzy będą mogli zając również Plac po Farze i Plac Zamkowy.
• Zmieszczą się między piwnymi ogródkami?
– Nie będzie z tym żadnego problemu. To tylko jedna niedziela w miesiącu. Stoiska będą rozstawiane od godz. 4 do 7 rano. handel ma kończyć się o godz. 15. Do godz. 18 nie będzie śladu po giełdzie. Wtedy zaczyna się największy ruch w pubach i restauracjach. Starówka to doskonałe miejsca na giełdę kolekcjonerską. Nie bierzemy pod uwagę powrotu w dotychczasowe miejsce.