Runęła ściana zdewastowanego budynku przy ul. Gminnej 9. Gruz zatarasował część ulicy. Obiekt od dawna był w bardzo złym stanie technicznym.
Niezamieszkały budynek w samym centrum miasta od dawna był w bardzo złym stanie technicznym, nie miał nawet dachu. Jego właściciele zmarli kilka lat temu, nie udało się ustalić spadkobierców.
25 marca Straż Miejska powiadomiła nadzór budowlany, że jedna ze ścian budynku niebezpiecznie pochyla się w stronę ulicy.
– Jeszcze tego samego dnia skontrolowaliśmy obiekt i sporządziliśmy dokumentację fotograficzną – mówi Robert Lenarcik, szef Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego m. Lublin. – Stwierdziliśmy, że ściana grozi upadkiem na jezdnię i zagraża bezpieczeństwu.
– 28 marca wydaliśmy nakaz wykonania określonych robót budowlanych i zakaz użytkowania części ul. Gminnej. A 30 marca wystąpiliśmy do komendanta miejskiego Państwowej Straży Pożarnej o rozważenie kontrolowanej rozbiórki części ściany tego budynku – mówi Lenarcik.
Urząd Miasta prośbę wykonał, w poniedziałek oficjalnie poinformował, że część ulicy została ogrodzona. Za to straż pożarna nie pojawiła się na miejscu. W poniedziałek ściana sama się zawaliła.
– 4 kwietnia dostaliśmy list z nadzoru budowlanego, nadany 1 kwietnia – informuje Michał Badach, rzecznik straży pożarnej. Tyle, że w komendzie nikt nie wie, czy pismo, które jest w kopercie rzeczywiście dotyczy niebezpieczeństwa grożącego na ul. Gminnej. Dlaczego? Bo nikt nie otworzył koperty.
– List jest adresowany imiennie do komendanta. A komendant jest na urlopie, wróci dopiero w środę – wyjaśnia Badach.
W przeszłości Straż Miejska kilkakrotnie tam interweniowała, bo w ruderze gromadzili się amatorzy tanich alkoholi. Po tym, jak kilka lat temu wybuchł tu pożar budynek przestał być atrakcyjny nawet dla nich.
Po katastrofie strażnicy miejscy dokładnie sprawdzili teren. – Nie stwierdziliśmy, by ktokolwiek został poszkodowany – uspokaja Robert Gogola, rzecznik Straży Miejskiej.