Kilkunastu firmom działającym przy Łęczyńskiej 5 grozi upadek. Właściciele winią za swoje kłopoty urzędników. Ich zdaniem Ratusz na czas remontu drogi nie przemyślał organizacji dojazdu do ich lokali. Rozważają pozew zbiorowy.
Remont ulicy Łęczyńskiej przysparza sporo kłopotów przedsiębiorcom działającym przy tej ulicy.
- Nie mamy nic przeciwko remontowi. Wiadomo, drogi trzeba robić, ale trzeba przemyśleć organizację dojazdów do firm i ludzi. Odpowiednio je oznakować. Kierowcy się gubią, bo nie wiedzą, że mogą do nas dotrzeć przez ulicę Bronowicką i poprzeczne. Jadą przez Hutniczą, a potem łamią zakazy wjazdu. Firma remontowa rozkopała drogę i niech się dzieje wola boża. Przecież jesteśmy pracodawcami, płacimy pensje, podatki. Jeżeli nic się nie zmieni się z dojazdami, a remont się przedłuży, co zapowiadają robotnicy - padniemy - dodaje Robert Zieliński.
- Nie odżegnujemy się od faktu, że przebudowa Łęczyńskiej powoduje trudności komunikacyjne. Przypominam, że wykonawca KPRD Lublin, zapewnił dojazd do wszystkich posesji przy tej ulicy, przez ul. Biłgorajską i Firlejowską, czy od al. Witosa poprzez ul. Krzemionki, plac sklepu meblowego i stacji paliw. Rozmawialiśmy wczoraj z przedsiębiorcami i na ich prośbę zasłoniliśmy znak ograniczenia nośności do 3,5 tony stojący przy ulicy Firlejowskiej - mówi Karol Kieliszek, z lubelskiego magistratu. - Poza tym za około 2 tygodnie zostaną ułożone pierwsze warstwy konstrukcyjne nawierzchni na wjeździe w Łęczyńską od ulicy Droga Męczenników Majdanka. Wówczas trudności komunikacyjne powinny się znacznie zmniejszyć - dodaje Karol Kieliszek.
Przedsiębiorcy z dużą rezerwą podchodzą do tych deklaracji. - Jeżeli sytuacja nie zmieni się, to rozważymy wystąpienie z pozwem zbiorowym o roszczenie odszkodowawcze w stosunku do władz miasta - planuje Zieliński. Pomysł popierają także inni przedsiębiorcy działający przy ulicy Łęczyńskiej.