35-letni właściciel sklepu z komputerami umówił się przez Internet z 14-letnią lublinianką. Wywiózł ją za miasto i zgwałcił. Wczoraj został aresztowany.
- Tam - zeznała dziewczynka - zgwałcił mnie. Potem wróciliśmy do miasta.
W niedzielę 14-latka opowiedziała o wszystkim matce, a ta zaalarmowała policję. Funkcjonariusze ustalili adres komputera "Daniela - 25”. W poniedziałkowe popołudnie Waldemar Ch. został zatrzymany we własnym mieszkaniu. Okazało się, że ma żonę i dwójkę dzieci. Teraz grozi mu do 10 lat więzienia.
Przyznał, że na czacie internetowym rozmawiał z nastolatką i przedstawiał się jej jako 25-latek - mówi Witold Laskowski, z biura prasowego KMP w Lublinie. Zaprzeczał jednak, że zgwałcił dziewczynkę. Twierdził, że 14-latka oddała mu się dobrowolnie. Prokuratura nie dała mu wiary. Za wiarygodne uznała zeznania, które ofiara gwałtu złożyła w obecności psychologa i sędziego.
- Postawiliśmy Waldemarowi Ch. zarzut dokonania gwałtu na 14-latce - mówi Małgorzata Samoń, prokurator rejonowy w Kraśniku. - Na nasz wniosek sąd aresztował go na trzy miesiące.
Policja alarmuje: rodzice nie zdają sobie sprawy, jakie zagrożenia niesie za sobą niekontrolowany dostęp dzieci do Internetu. - Na naszych spotkaniach w szkołach podstawowych nawet siedmiolatki opowiadają, że rodzice w ogóle nie interesują się tym, czego ich pociechy szukają w sieci - mówi Jolanta Wąsowska, policyjny psycholog z Komendy Miejskiej w Lublinie. - Rodzice sądzą, że jeśli dziecko siedzi w swoim pokoju przy komputerze, to jest zupełnie bezpieczne. Jak pokazuje przykład zgwałconej 14-latki, nie ma nic bardziej błędnego.
RODZICE POWINNI
• Zakazać im podawania własnych danych i informacji o zwyczajach rodziców, np. kiedy nie ma ich w domu.
• Zakazać umawiania się z nieznajomymi przez Internet, a jeśli już do tego dojdzie, nie pozwolić dziecku pójść samemu na spotkanie.
Wybrane z porad opracowanych przez policyjnych psychologów.