Pod samymi drzwiami sklepu Carrefour przy alei Andersa w Lublinie można kupić papierosy z przemytu. Klienci są oburzeni, bo handlarz przechowuje towar w szafkach depozytowych supermarketu
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
Szafki depozytowe w Carrefour ustawione są w tzw. wiatrołapie. Tuż obok znajduje się stanowisko ochrony. – Pracownicy i ochrona sklepu doskonale wiedzą, że mężczyzna handlujący przed sklepem nielegalnymi papierosami przechowuje w tych szafkach swój towar – mówi proszący o anonimowość Czytelnik, który – jak twierdzi – od wielu miesięcy próbuje ukrócić nielegalny proceder.
Pierwszy mail do sieciówki w tej sprawie miał wysłać jeszcze w kwietniu. Podał w nim nawet numery szafek, w których chowane są nielegalne papierosy. Denerwuje się, że od tego czasu nic się nie wydarzyło, a handel kontrabandą kwitnie.
Sprawdziliśmy. Pojechaliśmy na miejsce w środę po godz. 15. Handel kwitł w najlepsze. W końcu handlarz zorientował się, że jest obserwowany i zniknął.
– Jesteśmy w stałym kontakcie z policją i Urzędem Celnym w Lublinie, które już kilkukrotnie dokonywały kontroli szafek klientów na terenie naszego obiektu. Ostatnia taka kontrola odbyła się w ubiegłym tygodniu. Uczuliliśmy również firmę zajmującą się ochroną naszego sklepu o zwracanie szczególnej uwagi na osoby, które próbują prowadzić handel na terenie naszego parkingu oraz o niezwłoczne zgłaszanie takich przypadków do odpowiednich służb – poinformowało nas biuro prasowe Carrefour Polska.
O tym, że nielegalne papierosy przechowywane są w sklepowych szafkach, doskonale wiedzą też policjanci. Zresztą personalia mężczyzny, który je sprzedaje, też znają dobrze. Spisywali go wielokrotnie.
– Tylko w ostatnim czasie 30-letni Piotr R. zatrzymywany był trzy razy – przyznaje podkom. Andrzej Fijołek z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie. – Ten człowiek ze sprzedaży papierosów bez polskich znaków akcyzy uczynił już sobie źródło stałego dochodu.
Jego sprawę znają też celnicy, którzy regularnie kontrolują szafki w sklepie. Podobnie jak policjanci zabierają papierosy. Wypisują mandaty od 175 do 3,5 tys. zł. Tak działo się wielokrotnie. Jak zauważają policjanci, mężczyzna zwykle grzywny nie płaci. Kara zamieniana jest wtedy na kilku-kilkunastodniową odsiadkę. Na swoim koncie Piotr R. ma ich już kilka. Niedawno spędził za kratami dwa miesiące. Po wyjściu znów zajął się jednak handlem papierosami.
– W woj. lubelskim dziennie przeprowadzamy tysiące podobnych kontroli – mówi podkom. Marzena Siemieniuk, rzecznik prasowa Izby Celnej w Białej Podlaskiej. – Każdego dnia funkcjonariusze celni stwierdzają średnio ponad 100 przypadków łamania prawa, związanych głównie z nielegalnym obrotem wyrobami tytoniowymi. Tylko w pierwszych trzech tygodniach września funkcjonariusze celni zatrzymali w Lublinie i okolicach ponad 10 tys. paczek papierosów bez polskich znaków akcyzy.
Celnicy znajdują najczęściej nielegalne papierosy na prywatnych posesjach, w samochodach stojących przy sklepach, bazarach czy na parkingach. Ale zdarzało się, że znajdowali papierosy w śmietnikach, na drzewach, w szczelinach muru, w beczkach po kapuście, na kartoflisku, w betoniarce, w łóżkach, w maglu.
Żeby posiadanie i sprzedaż papierosów bez polskiej akcyzy były przestępstwem, a nie wykroczeniem, handlujący musiałby zostać zatrzymany z ponad 600 paczkami nielegalnych papierosów. W sytuacji, gdy grozi mu tylko grzywna, handel kontrabandą jest dla niego bardzo opłacalnym interesem, z którego nie zrezygnuje.