Izraelski Instytut Pamięci Męczenników i Bohaterów Holocaustu Yad Vashem jest zainteresowany zbadaniem historii obozu na terenie dawnych zakładów lotniczych Plage-Laśkiewicz w Lublinie. W akcję szukania śladów jednego z najważniejszych miejsc na hitlerowskiej mapie Lublina chcą się też włączyć lubelscy historycy.
Przez lata pamięć o obozie zaginęła. – Do tej pory nie sporządzono żadnej publikacji naukowej o tym miejscu – dodaje Kuwałek. – Teraz jest okazja, żeby to zmienić. Kilka dni temu na placu budowy przy ul. Wrońskiej robotnicy wykopali kilkanaście macew, którymi Flug-Platz był wybrukowany. Podobnych sygnałów może być więcej.
Informacje o znalezisku dotarły do Nowego Jorku. Usłyszał je m.in. Eli Zborowski, przewodniczący International Society for Yad Vashem. Powiedział Dziennikowi, że historia lubelskiego obozu wymaga możliwie najlepszego zbadania i wyjaśnienia.
– Funkcjonowanie takich obozów, choć może w swym przesłaniu nie tak wstrząsające, jak komory gazowe czy krematoria, jest faktem mniej znanym – mówi Eli Zborowski. – Pokazuje jednak totalny i uprzemysłowiony program III Rzeszy w dziele anihiliacji Żydów oraz przejmowania wszystkiego, co posiadali. To był dobrze kręcący się biznes. I to także trzeba pokazywać i przypominać.
Yad Vashem jest bardzo zainteresowany dotarciem do bezpośrednich świadków funkcjonowania Flug-Platz Lublin oraz wszelkich dokumentów. – Spodziewamy się, że żyją jeszcze ludzie mogący coś powiedzieć o Flug-Platzu – dodaje Zborowski. – Osoby, które miały z nim do czynienia i ocalały lub tylko o nim słyszały.
Czekamy na sygnały o Flug-Platzu pod nr tel. (0-81) 46 26 816 lub na maile: bednarczyk@dziennikwschodni.pl.