Ciągle trwa ustalanie przyczyn wtorkowego pożaru przy ul. Pancerniaków w Lublinie. Właściciel hurtowni i magazynu, które spłonęły, liczy straty.
To ustalą eksperci. – Zwykle już po ugaszeniu pożaru można wskazać jakieś prawdopodobne przyczyny. Tym razem jednak nie – mówi st. kpt. Ryszard Starko, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Lublinie. – Musimy poczekać na wyniki dochodzenia.
Przypomnijmy. Pożar wybuchł we wtorek tuż po godz. 10. W ogniu stanęły hurtownia i magazyn z bielizną oraz artykułami erotycznymi. W budynku było dużo artykułów gumowych, co znacznie utrudniło strażakom akcję – palona guma powoduje duże zadymienie i trudno się gasi.
W akcji wzięło udział aż 18 jednostek straży: zawodowej z Lublina i ochotniczej z okolicznych miejscowości. Sytuację udało się zażegnać dopiero wieczorem.
To jeden z największych pożarów w Lublinie w ostatnich latach.