W weekend odbyły się ostatnie z kilkudziesięciu plenerowych koncertów Lubelskich Dni Kultury Studenckiej. Studenci bawili się nieprzerwanie od 6 maja. O wydanych pieniądzach nie chcą jednak mówić.
- Na honoraria artystów i przygotowanie sceny wydaliśmy 300 tys. zł. 100 tysięcy dołożyły Perła Browary Lubelskie, które przygotowały też teren, na którym odbywały się koncerty - mówi Beata Krzyżanowska, rzeczniczka prezydenta Lublina.
Krzyżanowska podkreśla, że miasto nie dołożyło pieniędzy do pozostałych imprez organizowanych w ramach Juwenaliów, Medykaliów czy Kozienaliów. Te wydarzenia były finansowane z budżetów uczelni, środków od ubezpieczycieli i sponsorów. I tu jawność wydatków się kończy. Samorządy studenckie nie chcą mówić o kwotach, zasłaniając się tajemnicą handlową.
- Na organizację Kozienaliów senat UMCS przeznaczył 120 tys. zł - informuje Aneta Adamska z biura prasowego największej uczelni.
Ale ile kosztowały trzy dni koncertów, podczas których wystąpili m. in. takie gwiazdy polskiej sceny muzycznej jak Tede, O.S.T.R., Jamal, Muchy, Lao Che, Coma, Novika, Kamil Bednarek, czy Hey? Nie wiadomo. - Nie udzielamy takich informacji - mówi Emilia Siuda, wiceprzewodnicząca Zarządu Uczelnianego Samorządu Studentów UMCS.
Jak udało nam się dowiedzieć, podobne sumy przekazały swoim samorządom władze KUL i Uniwersytetu Przyrodniczego. Mniejsze kwoty dołożyły uczelnie niepubliczne. Studenci podają jedynie, że była to jedna trzecia budżetu całej imprezy.
Nie udało nam się uzyskać informacji, ile na organizację Medykaliów wydał Uniwersytet Medyczny. Rzecznik uczelni odesłał nas do przedstawicieli samorządu. Ci, podobnie, jak ich koledzy z innych uczelni, nie chcieli rozmawiać o pieniądzach.
- Ustaliliśmy, że nie udzielamy informacji na temat finansów publicznie - mówi Katarzyna Krupa, przewodnicząca Zarządu Samorządu Studentów Uniwersytetu Medycznego.