Janusz Palikot powinien być nadal izolowany - stwierdził w poniedziałek sąd we Wrocławiu, przychylając się do zażalenia prokuratury, która zaskarżyła postanowienie z początku października, że biznesmen z Lublina i były polityk mógłby wyjść na wolność po wpłaceniu miliona złotych kaucji.
Przypomnijmy, że Palikot został przez CBA zatrzymany w Lublinie 3 października. Tego samego dnia agenci zatrzymali również dwóch jego współpracowników Przemysława B. i Zbigniewa B. z Biłgoraja.
Śledczy przedstawili im zarzuty z artykułu 286 i 294 Kodeksu karnego. Dotyczą one dokonania oszustwa oraz obostrzenia odpowiedzialności w stosunku do mienia znacznej wartości. Podejrzani mieli kilka tysięcy osób doprowadzić do niekorzystnego rozporządzenia mieniem na blisko 70 mln zł.
Prokuratura wnioskowała o areszt dla Janusza Palikota i sąd pierwszej instancji orzekł taki środek zapobiegawczy, ale jednocześnie postanowił, że biznesmen będzie mógł wyjść na wolność po wpłaceniu kaucji. Zaskarżył to obrońca, przekonując, że jego klient nie dysponuje takimi pieniędzmi. Ale również prokuratura, która uznała, że Palikot nie powinien na wolność wychodzić.
W poniedziałek Sąd Okręgowy we Wrocławiu uwzględnił zażalenie śledczych, decydując, że możliwości zwolnienia za kaucją jednak nie będzie.
Przypomnijmy, że wobec Przemysława B. i Zbigniewa B. zastosowano wolnościowe środki zapobiegawcze: dozór policyjny, poręczenie finansowe i zakaz kontaktowania się ze świadkami.