Śpiewaczki z Kocudzy rozchwytywane przez polskich i zagranicznych dziennikarzy.
– Panie są w Warszawie, obecnie w telewizji – informuje Sławomir Król, menadżer zespołu Jarzębiny, z którym rozmawialiśmy wczoraj przed południem. – Mają zaplanowane wiele wywiadów i spotkań z dziennikarzami, m.in. z ukraińską telewizją i niemieckim radiem. Może nie jest tak jak być powinno, ale panie nie siedzą w domach, przed telewizorem. Prawdopodobnie zobaczą mecz w prywatnym mieszkaniu, u swoich przyjaciół.
– Meczu otwarcia pewnie w ogóle nie obejrzą – podejrzewała wczoraj po południu Katarzyna Enemuo, przyjaciółka zespołu, która towarzyszyła śpiewaczkom w stolicy. – Podczas meczu naszej reprezentacji będą mieć akurat spotkanie z niemieckim radiem publicznym. Zaraz później jedziemy do Telewizji Polonia.
• Czy nie jest paniom przykro, że nie siedzą na trybunach?
– To, co jest przykre w tej sytuacji to sposób, w jaki Jarzębina została potraktowany przez organizacje zajmujące się mistrzostwami. Kierowniczka zespołu pisała do PZPN, ale nie dostała żadnej odpowiedzi. Jej pytania rozbiły się o ścianę – mówi Enemuo.
Takim obrotem sprawy zaskoczony jest też Marek Piech, wójt gminy Dzwola, z której pochodzi Jarzębina. – Zrobiono coś przeciwko społeczeństwu (zespół wygrał konkurs na hymn naszej reprezentacji na Euro 2012 w sms-owym głosowaniu-red.). Ciekawe jakby wygrała Maryla Rodowicz czy też nie zostałaby zaproszona na otwarcie Euro? – zastanawia się wójt Dzwoli.