Kierowca osobowego opla jechał ekspresówką pod prąd. Niewiele brakowało, by doszło do tragedii. Do podobnego zdarzenia doszło na początku czerwca. Tamta sprawa będzie miała finał w sądzie
Czwartek rano, droga ekspresowa S17. Kierowca opla jedzie od prąd - od węzła Kurów w kierunku stacji BP (zdjęcie 2).
– Niewiele brakowało, a doszłoby do zderzenia. Przy tej prędkości mogłoby to zakończyć się tragicznie – opowiada świadek zdarzenia pan Robert. Jak informuje, numery rejestracyjne samochodu przekazał policji.
Do podobnego, równie groźnego zdarzenia, doszło na początku czerwca. Sznur samochodów jechał pasem awaryjnym pod prąd. Miało to miejsce na wspólnym odcinku drogi S12 i S17, w okolicach węzła Jastków (zdjęcie 1). Można tam jechać z maksymalną prędkością 120 km/h. Niebezpieczne manewry zarejestrowały kamery monitoringu. Nagranie wideo zamieścił na Twitterze rzecznik lubelskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
Na filmie widać, jak pierwszy samochód jedzie na wstecznym, a zanim podąża kilkadziesiąt innych aut. Wszystko przez pożar samochodu, do którego doszło na trasie. Chociaż ostrzeżenia były wyświetlane kilkanaście kilometrów wcześniej, kierowcy nie zjeżdżali z ekspresówki. Potem zamiast czekać na odblokowanie trasy, zawracali.
– Takie zachowanie kierowców jest bardzo nierozważne i niebezpieczne – komentował Krzysztof Nalewajko, rzecznik GDDKiA w Lublinie.
Publikacja nagrania spotkała się z falą krytyki ze strony internautów. – Za takie zachowanie na drodze szybkiego ruchu powinny być mandaty w najwyższej wysokości. Przecież jadąc na ekspresówce 120km/h podczas zderzenia z idiotą jadącym pod prąd to śmierć na miejscu – komentował jeden z nich.
Mundurowi wystąpili do GDDKiA o zapis z kamer. Nagrania trafiły do laboratorium, gdzie specjaliści odczytują numery rejestracyjne samochodów.
– W sprawie jednego z kierowców sprawa została właśnie skierowana do sądu – informuje Renata Laszczka-Rusek, rzecznik lubelskiej policji. – Postępowanie trwa. Apelujemy do kierowców, by reagowali i zgłaszali nam wszystkie przypadki nagannego zachowania na drodze.
Policjantom można przekazywać zdjęcia i nagrania z telefonów i samochodowych wideorejestratorów. Mundurowi przyjmują je pod adresem stopagresjidrogowej@lu.policja.gov.pl. Kierowcy, którego sprawa trafiła już do sądu, grozi wysoka grzywna.