Nasz Czytelnik poinformował o niebezpiecznym zdarzeniu na obwodnicy Lublina.
Kierowca osobówki przed godz. 9 jechał drogą pod prąd od węzła Kurów w kierunku stacji BP. - Niewiele brakowało a doszłoby do zderzenia. Przy tej prędkości mogłoby zakończyć się tragicznie - informuje pan Robert.
Czytelnik przekazal dane samochodu policji.
Do podobnych wydarzeń doszło na początku czerwca. Policjanci będą szukać kierowców, którzy jechali „pod prąd” trasą S17. Doszło do tego w rejonie węzła Jastków. Wezwań może się spodziewać nawet kilkudziesięciu kierowców.
Niebezpieczne manewry zarejestrowały kamery monitoringu. Do zdarzenia doszło na wspólnym odcinku S12 i S17, w okolicach węzła Jastków, po którym można jechać z maksymalną prędkością 120 km/h. Na filmie, który zamieścił później na Twitterze rzecznik lubelskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad widać sznur aut, które jadą pod prąd.
Więcej o zdarzeniu: Sznur samochodów ekspresówką pod prąd. Teraz kierowców czeka niespodzianka (wideo)