Zgodnie z zapowiedzią Grzegorz Kurczuk zrezygnował wczoraj z przewodzenia lubelskiej lewicy. Schedę po nim przejął „pewniak”, czyli Mirosław Złomaniec, prawa ręka ministra sprawiedliwości.
– To spełnienie wcześniejszych zapowiedzi ministra sprawiedliwości. Niezwykle trudno połączyć pracę
w rządzie z codziennym kierowaniem strukturą SLD
w terenie. Podobne deklaracje złożyli także inni szefowie rad wojewódzkich. Stąd w najbliższych tygodniach będziemy świadkami podobnych zdarzeń – oświadczył Leszek Miller. Jednocześnie pogratulował Kurczukowi tego, co zrobił dla lokalnej SLD (pięć lat temu partia liczyła 3 tysiące osób, obecnie ok. 11 tys.) i życzył mu...
jak najwięcej pracy.
Kurczuk zaproponował na swojego zastępcę Mirosława Złomańca. – Sprawdził się. Faktycznie od sierpnia zarządza partią – tłumaczył swój wybór.
Poseł Jan Byra zaproponował kandydaturę Marka Tęczy. Ten jednak nie wyraził zgody.
W tajnym głosowaniu za Złomańcem opowiedziało się 116 osób, 12 było przeciw, 7 się wstrzymało.
– Jestem bardzo zadowolony
z takiego wyniku – podsumował minister Kurczuk. Złomaniec szefem SLD będzie do wiosny. Wówczas odbędzie się zjazd wojewódzki, który wybierze nowe władze partii.