Uczniowie powinni śpiewać z pamięci wszystkie zwrotki hymnu narodowego.
- Jak brzmi trzecia zwrotka hymnu? - pytamy Bogdana Wagnera, dyrektora VII Liceum Ogólnokształcącego w Lublinie. - Hmm...poproszę inne pytanie - śmieje się dyrektor.
Nalegamy, żeby zacytował choć drugą zwrotkę. - A jeszcze inne pytanie - nadal wymiguje się dyrektor i zaraz przyznaje, że ze znajomością hymnu problemy mają też inni Polacy. - Począwszy od premiera Kaczyńskiego, a na moich uczniach skończywszy. Widać to zwłaszcza na akademiach szkolnych, na których tylko jednostki otwierają buzie i śpiewają Mazurka Dąbrowskiego puszczonego z płyty - tłumaczy dyrektor. - Dlatego szkolenie ze śpiewania Mazurka Dąbrowskiego powinni przejść wszyscy.
Ale na razie wiceminister edukacji Mirosław Orzechowski chce, żeby poduczyła się młodzież. - Pilnym zadaniem jest spowodowanie, aby uczniowie opanowali na pamięć kilka zwrotek tekstu oraz prostą melodię tej żołnierskiej pieśni. Hymn państwowy, wykonywany na żywo przez szkolną społeczność, powinien uświetniać każdą ważną i uroczystą sytuację, zastępując tak często praktykowane słuchanie go z urządzeń odtwarzających uprzednie nagrania - taki apel wiceminister wystosował do kuratorów, dyrektorów szkół i nauczycieli.
Lubelskie Kuratorium Oświaty zdaje sobie sprawę z tego, że ze znajomością hymnu wśród młodzieży nie jest najlepiej. - Nie trzeba robić żadnych badań, żeby to stwierdzić - przyznaje wicekurator Jolanta Misiak. - Większość Polaków zna tylko pierwszą zwrotkę hymnu.
Wicekurator zagadnięta, czy zna Mazurka Dąbrowskiego, odpowiada: Znam. Kiedyś śpiewałam w chórze.
Kiedy prosimy o zacytowanie trzeciej zwrotki, napotykamy na opór. - Możemy się kiedyś umówić, to nawet zaśpiewam - obiecuje.
Co o pomyśle wiceministra sądzą uczniowie? - Powiem szczerze. Łatwiej mi zapamiętać teksty z filmów niż Mazurka Dąbrowskiego - mówi Tomek, uczeń Gimnazjum nr 5 w Lublinie.