Śledczy badają okoliczności wypadku, do którego doszło podczas parady inaugurującej tegoroczne juwenalia. Studentka spadła z jadącej na czele pochodu platformy. Prokuratorskie zarzuty może usłyszeć kierowca lub organizator imprezy
Do wypadku doszło w minioną środę na ul. Sowińskiego. Tysiące studentów maszerowało w kierunku terenów zielonych Politechniki Lubelskiej, gdzie po południu rozpoczynały się juwenaliowe koncerty. Na czele korowodu jechała ciężarówka ze specjalną platformą. Bawiła się na niej m.in. 21-letnia studentka.
Kiedy platforma minęła Chatkę Żaka, przebrana za biedronkę dziewczyna wypadła na asfalt. Upadła na łokieć i ze złamaną ręką trafiła do szpitala. Jak się później okazało, dziewczyna była pijana. Miała nieco ponad promil alkoholu w organizmie.
Studenci tańczyli na platformie za burtą sięgającą im do kolan. Wyżej – na wysokości pasa – zamocowano deski.
– Jedna z takich desek wysunęła się i studentka wypadła – mówi Jerzy Gałka, zastępca szefa Prokuratury Rejonowej Lublin-Południe, która wyjaśnia okoliczności wypadku. – Sprawdzamy, jak i dlaczego doszło do takiej sytuacji.
Śledczy przeprowadzili już oględziny platformy i przesłuchali szereg świadków. M.in. kierowcę ciężarówki, która ciągnęła naczepę.
– Mężczyzna twierdzi, że po tym jak zauważył, że ktoś wypadł zatrzymał pojazd – dodaje prokurator Gałka. – Naszym zdaniem nastąpiło to raczej po interwencji osób z zewnątrz.
Śledczy wciąż szukają świadków zdarzenia. Opublikowali stosowne apele w mediach. Pomocne może okazać się również telewizyjne nagranie z parady, chociaż jak przyznaje prokuratura, nie widać na nim momentu, w którym 21-latka wypada z naczepy wypadku. Postępowanie prowadzone jest pod kątem nieumyślnego spowodowania wypadku.
Kierowcy ciężarówki groziłoby z to do 3 lat więzienia. Z konsekwencjami musi się również liczyć organizator imprezy, czyli samorząd studencki.
– Ustalamy, kto dokładnie odpowiadał za bezpieczeństwo – dodaje prokurator Gałka.
Śledczy nie postawili jeszcze nikomu żadnych zarzutów. Decyzji w tej sprawie można się spodziewać najwcześniej za kilka tygodni.