Lublin. Znamy dokładny przebieg wypadku, do którego doszło podczas środowego korowodu studenckiego
Tradycyjny korowód otwierał Lubelskie Dni Kultury Studenckiej. Studenci zmierzali z placu Teatralnego w kierunku terenów zielonych Politechniki Lubelskiej. Na ul. Sowińskiego z jadącej na czele pochodu platformy wypadła dziewczyna. 21-letnią studentkę karetka zabrała do szpitala przy ul. Jaczewskiego. Tam okazało się, że dziewczyna miała w organizmie ponad promil alkoholu.
– Pacjentka trafiła do kliniki ortopedii. Ma powierzchowne rany głowy i uraz kości łokciowej. Jej stan ogólny jest dobry. Trudno powiedzieć, jak długo pozostanie na oddziale – mówi Marta Podgórska, rzecznik prasowy SPSK 4.
Zdjęcia ze zdarzenia zrobił fotograf Jacek Lewandowski. Widać na nich jak deska, która służyła za barierkę na platformie, stoi oparta o naczepę. Na kolejnym kadrze koło platformy jedzie po włosach dziewczyny. Na innym grupa mężczyzn trzyma kabinę ciężarówki, by samochód się nie cofnął. - To wszystko trwało krótką chwilę. Robiłem zdjęcia dla samorządu studenckiego. Nagle usłyszałem krzyk tej dziewczyny - mówi Jacek Lewandowski.
– Deska była zabezpieczona bardzo mocno i trzeba było naprawdę dużej siły, żeby ją zdemontować. Musiała zostać wypchnięta. Sama platforma jest przystosowana do przewozu ładunków o masie do 24 ton – mówi Damian Majewski, przewodniczący samorządu studentów Politechniki Lubelskiej i koordynator korowodu.
To, że ciężarówka nagle zaczęła cofać, Majewski tłumaczy dezinformacją. – Każdy krzyczał do kierowcy co innego, wybuchła panika. Byłem blisko i widziałem, że głowa dziewczyny była oddalona od koła – opowiada. Przypomina także, że podczas korowodu obowiązuje zakaz spożywania alkoholu. Ochroniarze sprawdzali, czy nikt nie wnosi go na platformę.
Otwierając koncerty, które po korowodzie rozpoczynały się na terenie Politechniki Lubelskiej, rektor prof. Piotr Kacejko poprosił o brawa dla pechowej studentki. Ale oficjalnego komunikatu w tej sprawie nie wydały na razie władze żadnej z lubelskich uczelni.
– Cały czas zwracamy uwagę na bezpieczeństwo uczestników Juwenaliów. Jest to nasz priorytet przy organizacji każdej imprezy, zwłaszcza masowej – zapewnia Iwona Czajkowska-Deneka, rzecznik prasowy Politechniki Lubelskiej.
Dochodzenie w tej sprawie prowadzi natomiast lubelska policja. – Ma ono wyjaśnić okoliczności, dokładne przyczyny i przebieg tego zdarzenia – mówi Kamil Gołębiowski z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie. – W chwili obecnej jest za wcześnie, żeby mówić, kto może zostać pociągnięty do odpowiedzialności. Musimy przesłuchać świadków i dokładnie przyjrzeć się zebranym materiałom.