Kierowca "11” wyskoczył z autobusu i pomógł mężczyźnie napadniętemu na ulicy. Dzięki temu bandyta - 21-letni Marek B. trafił w ręce policji. Zajście miało miejsce na przystanku przy zbiegu ulic Rataja i Chemicznej.
- Zatrzymał się przy nim samochód, z którego wysiadło kilku mężczyzn - mówi Anna Smarzak, z lubelskiej policji. - W w rękach mieli szklane butelki. Zażądali gotówki.
Napadnięty nie chciał im dać pieniędzy. Wówczas mężczyźni rzucili się na niego. Bili go rękami i kopali. Zabrali mu torbę i skórzany portfel.
Pobity zaczął uciekać w kierunku ul. Grygowej. Dogonił go jeden z napastników. Znowu żądał telefonu i pieniędzy. Napadniętemu pomógł kierowca autobusu MPK, który właśnie wjechał na zajezdnię.
- Wyskoczył z autobusu i razem z pobitym powalili napastnika na ziemię - dodaje Smarzak. - Przestępca był bardzo agresywny. Groził śmiercią kierowcy autobusu i poszkodowanemu.
21-letni Marek B. nie uspokoił się nawet po przyjeździe policji. W kieszeni miał zrabowany portfel.
er