Wtorek ma być ostatnim dniem prac przy budowie systemu zarządzania ruchem. Tego dnia wykonawca prac, warszawska spółka Qumak, musi przekazać miastu działającą sieć.
Spiętych zostało w nią 69 sygnalizacji świetlnych w Lublinie, czyli mniej więcej co druga. Ponadto w kilku punktach stanęły tablice, na których wyświetlany ma być m.in. przewidywany czas potrzebny na pokonanie danego odcinka drogi, a informacje o ruchu dostępne będą też na stronie internetowej csr.lublin.eu. Dane o spodziewanym czasie przejazdu mają być podawane na podstawie analizy obrazu z kamer zdolnych do odczytywania tablic rejestracyjnych pojazdów.
Wszystko to powinno zadziałać już w środę, ale miejscy urzędnicy otwarcie przyznają, że korzyści z działania systemu będą odczuwalne dla kierowców dopiero po pierwszym kwartale przyszłego roku, bo komputery muszą się „nauczyć” miasta analizując dane z zamontowanych na skrzyżowaniach kamer i czujników.
Utworzenie systemu kosztowało miejską kasę 28 milionów złotych, a Ratusz już zapowiada, że do centralnego sterowania ruchem zamierza podłączyć kolejne skrzyżowania.
Qumak jest już drugim wykonawcą tego samego systemu. Umowa z poprzednim, hiszpańską firmą ACISA została przez miasto rozwiązana, bo postępy prac były praktycznie żadne i nie było szans na to, by wykonawca uporał się z zadaniem w terminie. Przetarg na budowę systemu trzeba było ogłaszać od nowa.