Jak szybko zdobyć kilkaset tysięcy złotych? Wiedzą to przedsiębiorcy, którzy kupili działki od lubelskiego magistratu. Zyskać mogło również miasto. Nie zyskało, bo urzędnicy nie upomnieli się o pieniądze.
Kontrolerzy ustalili, że miasto nie pobierało od właścicieli niektórych działek tzw. renty planistycznej. To opłata inkasowana po sprzedaży gruntów, które zyskały na wartości w wyniku wprowadzenia planu zagospodarowania przestrzennego. Gdy właściciel pozbywa się takiej działki, miasto powinno pobrać 30 proc. kwoty, o którą wzrosła wartość terenu.
W 2005 roku radni przyjęli plan zagospodarowania, m.in. dla ul. Mełgiewskiej, Witosa, Grygowej i Pancerniaków. Wcześniej mogły tam działać magazyny i warsztaty. Nowe regulacje dały możliwość budowania dużych obiektów, np. centrów handlowych.
Działki w tym rejonie zmieniały wówczas właścicieli, ale Ratusz nie pobrał z tego tytułu należnych opłat. Większość terenu zajmuje budowane do dziś centrum handlowe Felicity.
Jak pozyskiwano tereny pod galerię? Od prywatnych właścicieli i miasta. Z dokumentów RIO wynika, że działki skupowały trzy spółki: Gray International, SASA i Centrum Handlowe Felin.
W marcu 2005 roku parcelę o powierzchni 6 tys. mkw. kupiła od magistratu firma Gray International. Przetarg odbył się niespełna dwa tygodnie przed uchwaleniem nowego planu zagospodarowania. Jeszcze zanim został ogłoszony i wszedł w życie, obie strony podpisały akt notarialny. Spółka zapłaciła ponad 1,2 mln zł.
Po pięciu tygodniach działka przeszła w ręce kolejnego właściciela. Za znacznie wyższą cenę. Według kontrolerów, różnica wynosiła ponad 754 tys. zł. Jedna trzecia tej kwoty powinna trafić do miejskiej kasy.
To tylko jeden z przykładów. Do końca marca 2006 roku właścicieli zmieniło ponad 70 działek.
Kontrolerzy RIO ustalili, że chodzi o 40 ha gruntów. Wyliczyli również, że po wejściu w życie planu zagospodarowania przestrzennego, metr kwadratowy gruntu kosztował średnio 344 zł. O ponad 100 zł więcej niż przed uchwaleniem planu.
Dokładne straty w miejskiej kasie nie są znane. Do ich ustalenia potrzebne są wyceny rzeczoznawców. Pewne jest, że Ratusz nie zainkasuje renty na 20 ha gruntów. Sprawy się przedawniły. Kiedy kontrolerzy RIO weszli do magistratu, urzędnicy rozpoczęli postępowania w sprawie opłat za drugą połowę działek.
Jakie są przyczyny zaniedbań?
– Informacje o sprzedaży parceli trafiały do Ratusza, ale nie były przekazywane na biurko odpowiedniego urzędnika – mówi Alina Smagała, zastępca prezesa RIO w Lublinie. – Zawiódł więc system obiegu dokumentów.
Nie ustalono, kto konkretnie odpowiada za nieprawidłowości. Nie mówi o tym także Ratusz. Pytania w sprawie wyników kontroli skierowaliśmy do magistratu przed dwoma dniami. Ciągle czekamy na odpowiedź.
Sprawę handlu działkami bada wydział do walki z przestępczością gospodarczą lubelskiej Prokuratury Okręgowej.