Duża koparka nadal stoi w Zalewie Zemborzyckim koło nowych basenów - alarmuje nasz Czytelnik. Obawia się, że paliwo i smar maszyny mogą skazić zbiornik. Co ciekawe, do koparki nikt się nie przyznaje.
Maszyna w ciągu dnia pracuje pogłębiając zatoczkę w pobliżu ośrodka Słoneczny Wrotków. Właśnie w tym miejscu powstać ma basen, który zostanie wydzielony z zalewu. Nowy obiekt ma być gotowy w pierwszym tygodniu wakacji.
Ale nawet po zakończeniu robót koparka pozostaje w wodzie. - Zatopiony w zalewie po kadłub budowlany grat ma w swoim wnętrzu kilkaset litrów ropy, oleju i płynów hydraulicznych. To potencjalna bomba ekologiczna, która może skazić cały akwen - pisze do nas pan Jan.
- W tym miejscu trwa przygotowanie do prac związanych z wydzieleniem części zalewu. Czy koparka stanowi zagrożenie dla akwenu? Trudno mi się do tego odnieść, bo nie jestem budowlańcem i nie znam się na hydrotechnice - mówi Mariusz Szmit, dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. - Ale zakładam, że generalny wykonawca rozbudowy basenów zna przepisy i nie zrobi niczego, co nie byłoby dopuszczalne prawem. Najlepiej pytać o to firmę, która wygrała przetarg na prowadzenie tych prac.
- A to nie do nas pytanie - mówi Sławomir Hunek, dyrektor techniczny firmy Budownictwo Drogowe, która na zlecenie MOSiR-u rozbudowuje kompleks basenów nad zalewem. - To nie jest nasza koparka, nie pracuje też na nasze zlecenie. To MOSiR pogłębia sobie zalew. Ale myślę, że to specjalnie przystosowany sprzęt.
Urząd Miasta twierdzi, że prawo nie zostało złamane. - Ze względu na paliwo i smary taki sprzęt raczej nie powinien wjeżdżać do wody - mówi Monika Osypińska z Wydziału Ochrony Środowiska w Urzędzie Miasta. - Ale nie znajdzie pan ani jednego przepisu, który by wprost zakazywał koparce wjazdu do zalewu.
Koparka zniknęła
Koparka, która przez kilka dni dzień i noc stała w zalewie zemborzyckim przepadła bez śladu. Wcześniej nikt nie przyznawał się do maszyny.
Wczoraj wieczorem maszyny nie było już w zalewie. - Po koparce została tylko piaskowa pochylnia usypana na nabrzeże zalewu - donosi pan Jan.