Wielu podwładnych prezydenta Lublina zarabia więcej od niego. Rekordzistą jest szef miejskiej spółki ciepłowniczej z zarobkami dwa razy większymi od tych, które ma Krzysztof Żuk. Na miejskiej liście płac prezydent jest dopiero... w drugiej dziesiątce.
12,3 tys. zł* wynoszą miesięczne zarobki prezydenta Lublina, Krzysztofa Żuka. Po uwzględnieniu nagród jubileuszowych i „trzynastki” prezydentowi uzbierało się w zeszłym roku (w przeliczeniu na miesiąc) średnio 15,3 tys. zł. Na wiele więcej nie pozwala prawo. – Wysokość wynagrodzenia prezydentów ogranicza Ustawa o pracownikach samorządowych – wyjaśnia Joanna Bobowska z biura prasowego Ratusza.
– To ustawowy paradoks, że prezydent Lublina może zarabiać tyle, co wójt wiejskiej gminy mającej tylu mieszkańców, ilu jest nauczycieli w samych tylko szkołach publicznych w Lublinie – komentuje Krzysztof Jakubowski, szef Fundacji Wolności, która przyjrzała się zarobkom w miejskim samorządzie i podległych mu spółkach. Po liczby sięgnęła do oficjalnych oświadczeń majątkowych za ubiegły rok. Doliczyła się tego, że prezydent zarabia niedużo w porównaniu z kwotami trafiającymi na konta szefów miejskich spółek i w zestawieniu z zarobkami jego wysokich rangą podwładnych.
Zobacz także: PGE Dystrybucja nie chce ujawnić informacji o służbowych autach. Fundacja Wolności idzie do sądu
Dwa razy więcej niż prezydent dostaje szef Lubelskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej, Lech Kliza, którego łączne wynagrodzenie wyniosło średnio 27 197 zł miesięcznie. Zajmujący do niedawna stanowisko wiceprezesa LPEC Włodzimierz Wysocki miał 22 647 zł.
Trzecie miejsce zajął szef wodociągów, Sławomir Matyjaszczyk, z wynikiem 21 949 zł miesięcznie. A tuż za podium jest prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego, Tomasz Fulara z zarobkami 21 696 zł miesięcznie. Wiceprezes MPK Bogdan Kołciuk miał 20 539 zł.
W samym Ratuszu najlepiej wynagradzana jest skarbniczka miasta Irena Szumlak, ma 17 490 zł miesięcznie. Nieco mniej dostaje tu odpowiedzialny za inwestycje zastępca prezydenta Artur Szymczyk, którego zarobki wyniosły 16 658 zł, ale ponadto otrzymywał też 4 269 zł jako członek rady nadzorczej LPEC.
Więcej od prezydenta zarabiało również pozostałych dwoje jego zastępców: Krzysztof Komorski, odpowiedzialny m.in. za kulturę, miał 15 616 zł, a zajmująca się sprawami społecznymi Monika Lipińska – 15 503 zł.
– Kwestie wynagrodzenia precyzują ogólnokrajowe przepisy – komentuje prezydent Krzysztof Żuk. – Nie widzę potrzeby wprowadzania dodatkowych regulacji i nie mam nic przeciwko temu, żeby zastępcy zarabiali więcej.
– Wydaje mi się, że te proporcje są niewłaściwe – ocenia tymczasem Jakubowski. – To prezydent jest odpowiedzialny za funkcjonowanie organizmu miejskiego jako całości, więc to on powinien być najlepiej wynagradzany. Czy powinien zarabiać więcej, czy raczej jego podwładni powinni zarabiać mniej? To pytanie pozostawię otwarte.
• Wszystkie kwoty to uśrednione wynagrodzenia brutto za rok 2016 na podstawie oświadczeń majątkowych