Pietrzykowie z Brzeziczek koło Piask przez ponad rok ukrywali przed hitlerowcami żydowskiego chłopca. Wczoraj za ocalenie mu życia zostali nagrodzeni medalem "Sprawiedliwy wśród Narodów świata''.
15-letni Maks Gradus trafił do Pietrzyków w 1943 r. Chłopiec pochodzenia żydowskiego stracił całą rodzinę. Jego ojciec zginął w obozie pracy, a troje rodzeństwa zmarło w warszawskim gettcie. Maks uciekł z Warszawy. Zawędrował na Lubelszczyznę, do getta w Piaskach. Tam pomógł mu jeden z mieszkańców. Poprosił Stanisława Pietrzyka o zaopiekowanie się chłopcem.
- Bardzo się baliśmy - wspomina po latach Jadwiga Pietrzyk, która miała wtedy 12 lat. - Przecież za ukrywanie żydowskiego dziecka całej naszej rodzinie groziło rozstrzelanie. Hitlerowcy byli w takich sytuacjach bezwzględni.
Pani Jadwiga zaznacza jednak, że jej rodzice nie wahali się ani chwili. - Przecież trzeba było pomóc dziecku, które straciło całą rodzinę - podkreśla. - A podobno ratując jednego człowieka, pomaga się całemu narodowi.
Maks Gradus mieszka dziś w Izraelu. Swoją historię opowiedział w Instytucie Yad Vashem w Jerozolimie. Za bezinteresowną pomoc i niespotykaną odwagę instytut uhonorował rodzinę Pietrzyków tytułem "Sprawiedliwy wśród Narodów świata''.
Wczoraj w Lubelskim Urzędzie Wojewódzkim symboliczny medal odebrała Jadwiga Pietrzyk. - Szkoda że rodzice nie doczekali tej chwili - mówiła wzruszona. Uroczystość odbyła się w asyście ponad 150 izraelskich żołnierzy, uczestników programu "Świadkowie w Mundurach”, którzy wczoraj gościli w Muzeum na Majdanku.
Do tej pory medalem "Sprawiedliwy wśród Narodów świata'' odznaczono 18 tysięcy osób na całym świecie. Jedna trzecia z nich to Polacy. Nazwiska Sprawiedliwych są zapisywane w alei Zasłużonych na Wzgórzach Izraelskich. •