Chłopiec w grudniu trafił do Dziecięcego Szpitala Klinicznego. Miał wylew krwi do kanału rdzenia kręgowego, ale najpierw leczono go na kolkę jelitową
Jak mówi prokurator, opinia biegłych będzie miała decydujące znaczenie w kwestii tego, czy komuś zostaną postawione zarzuty.
O sprawie pisaliśmy na początku tego roku. Chłopiec choruje na hemofilię i cały czas występuje u niego ryzyko krwotoku. Na kilka dni przed Bożym Narodzeniem, poczuł się źle. Bolał go brzuch. Na szpitalnym oddziale ratunkowym w DSK lekarze uznali, że Krzyś ma kolkę. Zrobiono mu lewatywę. Przed zabiegiem profilaktycznie podano czynnik krzepnięcia.
Dziecko wypisano do domu. Szpital tłumaczył nam później, że badania nie wskazywały na krwawienie. Jednak kilka dni później, 24 grudnia, Krzyś znowu poczuł ostry ból brzucha. Rodzice ponownie zabrali go do DSK. Jak relacjonował nam ojciec chłopca, dopiero na oddziale ogólnopediatrycznym lekarz zauważył, że dzieje się coś poważnego. Chłopiec tracił już czucie w nóżkach. Okazało się, że krwiak uciska rdzeń kręgowy. W nocy dziecko przeszło operację neurochirurgiczną.
Rodzice 5-latka cieszą się, że chłopiec wstał z łóżka. – Najważniejsze, że Krzyś chodzi. To bardzo duży sukces. Pozostają jeszcze problemy neurologiczne. Niedawno był w szpitalu, odbyliśmy też turnus rehabilitacyjny – mówi Piotr Majdan, ojciec chłopca.