Coraz więcej starszych mieszkańców pada ofiarą akwizytorów nieuczciwych firm - telekomunikacyjnych - ostrzega miejski rzecznik konsumentów. Oszukani ludzie narażają się na kilkusetzłotowe koszty i orientują się, gdy jest już za późno. Tak działają też inni naciągacze.
Tak zaczęły się problemy starszej pani. Nieświadomie podpisała umowę z nowym operatorem, a ten w jej imieniu rozwiązał umowę z poprzednim. - Gdy przyszedł rachunek zadzwoniłam do Netii, a tam mi powiedziano, że zgodziłam się na zmianę - mówi pani Irena. Gdy zorientowała się ją oszukano od razu wróciła do starej sieci. Z nowej zrezygnowała, przez co firma żąda od niej teraz 370 zł za zerwanie umowy. Kobieta jest w kropce.
- Ten schemat się powtarza - przyznaje Lidia Baran-Ćwirta, miejski rzecznik konsumentów w Lublinie. - Akwizytorzy bezczelnie podszywają się pod innych operatorów. Są przypadki, gdy klient, który wprost dopytywał, czy dana osoba jest przedstawicielem Orange lub Netii był okłamywany, że tak. Ofiarą pada najsłabsza grupa konsumencka, czyli seniorzy i to oni najczęściej odwiedzają mnie z prośbą o pomoc w takich sprawach.
Sama zgoda wyrażona przez telefon to jeszcze nie katastrofa. - Nie płaci się za to, że powiedziało się "tak”, ale za to, że na klatce schodowej przyjęło się w biegu kuriera czy przedstawiciela, podpisało się dokumenty i bez czytania rzuciło na półkę - mówi Baran-Ćwirta.
Klient, którego czujność uśpiono nie wie, że zmienił sieć i nie wie, że może skorzystać z prawa dającego mu 10 dni na odstąpienie od każdej umowy zawartej poza siedzibą przedsiębiorcy. Ale 10-dniowy termin mija szybko i wtedy robi się niewesoło.
Na nieświadomości klientów żerują nie tylko przedstawiciele operatorów telekomunikacyjnych. 10-dniowy termin odstąpienia od umowy przysługuje też tym, którzy skusili się na różne towary z weekendowych prezentacji urządzanych w hotelach, czy klubach osiedlowych. Dzień później okazuje się, że towar nie jest tak idealny. - W lipcu po każdym weekendzie przychodzi do nas po 5, po 7 osób, żeby prosić o pomoc w wyplątaniu się z umowy - mówi Baran-Ćwirta.
Pomoc jest bezpłatna.