Komisja Rozwoju Miasta, urbanistyki i Ochrony Środowiska Rady Miasta Lublin jednogłośnie negatywnie zaopiniowała projekt uchwały w trybie lex deweloper, który miał umożliwić budowę osiedla na 662 mieszkania przy ul. Wojciechowskiej 42b. Inwestycji sprzeciwia się również sąsiadujący zakład produkcyjny oraz mieszkańcy.
Przedsiębiorstwo Wielobranżowe „Budomex” z Białej Podlaskiej planowało wybudować na czterohektarowej działce osiem bloków, od pięciu do dziewięciu pięter wysokości. W projekcie przewidziano 1,5 miejsca parkingowego na mieszkanie, co oznaczało możliwość pojawienia się na osiedlu około tysiąca samochodów. Ponieważ teren ten zgodnie z obowiązującym miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego jest przeznaczony na aktywność gospodarczą, inwestor wystąpił o możliwość realizacji inwestycji mieszkaniowej w trybie specustawy mieszkaniowej potocznie zwanej lex deweloper.
Podczas poniedziałkowego posiedzenia Komisji Rozwoju Miasta, Urbanistyki i Ochrony Środowiska projekt przedstawił architekt Maciej Łobos, który reprezentował dewelopera. Radni pytali m.in. o liczbę miejsc parkingowych, dostęp do infrastruktury społecznej, planowane przedszkole, place zabaw oraz możliwość wygospodarowania przestrzeni na cele kulturalne. Szczególnie o ten temat wypytywał radny Marcin Wroński, który zauważył, że w dzielnicy Konstantynów mało jest jakichkolwiek lokali pozwalających na zlokalizowanie tego typu instytucji. Wroński, podobnie jak kilku innych radnych pytał również o przedszkola.
Przedstawiciel inwestora przyznał, że w projekcie nie ma specjalni wyznaczonych lokali pod tego typu usługi, ale miejsca na pewno wystarczy, aby przedszkole uruchomić.
– Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby tam umowę zawrzeć też w normalnym trybie. Ustalimy tak naprawdę, kto komu co jest winny i w jakim terminie – mówił Łobos. – Nie wydaje mi się, żeby to był jakikolwiek problem. Jak strony chcą się dogadać, to znajdą sposób, żeby to zrobić – podsumował.
Obawy dotyczące lokalizacji
Jednym z głównych argumentów przeciwko inwestycji okazało się ostatecznie sąsiedztwo z Lubelskimi Zakładami Farmaceutycznymi Polfa. Prezes spółki Dariusz Drozdowski, który pojawił się na posiedzeniu komisji, zwrócił uwagę na potencjalne konflikty związane z działalnością zakładu, który funkcjonuje w trybie trzyzmianowym, przez siedem dni w tygodniu. Wskazał m.in. na hałas generowany przez maszyny i ruch ciężarówek. Jak twierdził, pierwszeństwo do prowadzenia działalności mają ci, którzy już w danym miejscu funkcjonują.
Zwraca ł on uwagę również na bliskie sąsiedztwo planowanych bloków i zakładów Polfy.
– Na pewno będzie dochodzić do sytaucji gdzie można sobie wyobrazić potencjalnych nowych mieszkańców, którzy mają balkony skierowane w stronę naszego zakładu, chcieliby sobie weekendem popić kawkę, a tu się okazuje, że huczą wentylatory, działają urządzenia techniczne – mówił Drozdowski.
– To będzie około tysiąca samochodów, które między 7:30, a 8 będą chciały wyjechać do pracy. To można sobie wyobrazić jakie to będą problemy komunikacyjne. Nam wychodziło, że żeby ten tysiąc samochodów się włączył do ruchu to by to trwało około dwóch godzin – dodawał
Podobne stanowisko przedstawiła Lilianna Kiszczak, przewodnicząca zakładowej „Solidarności”, podkreślając, że sąsiedztwo osiedla może prowadzić do skarg mieszkańców, a w konsekwencji – do ograniczeń w działalności firmy. Podobnie jak miało top miejsce w przypadku ulicy Diamentowej i zakładów Herbapolu. To zdało się wywołać w pamięci radnych niezbyt miłe wspomnienia i wbić kolejny gwóźdź do trumny projektu prezentowanego przez Budomex.
Decyzja sądu i opinia MKUA
Podczas obrad komisji pojawiła się również informacja o wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Lublinie, który uchylił decyzję środowiskową dla sąsiedniej działki przy ul. Wojciechowskiej 42a. Skargę na decyzję Samorządowego Kolegium Odwoławczego i prezydenta Lublina złożył jeden z mieszkańców – przekazał radny Marcin Bubicz, przewodniczący komisji. Jak wyjaśniła Magdalena Zbiciak, dyrektorka Wydziału Architektury i Budownictwa, uchylenie tej decyzji mogłoby wpłynąć na dalszy przebieg procedury związanej z inwestycją Budomexu.
Negatywną opinię wobec projektu wyraziła także Miejska Komisja Urbanistyczno-Architektoniczna (MKUA), która uznała, że zabudowa jest „zbyt intensywna i zbyt wysoka”. Komisja rekomendowała m.in. obniżenie budynków od strony ulicy Wojciechowskiej oraz zachowanie istniejących drzew. Przedstawiciele dewelopera skupili się jednak na tym, że w tej opinii napisano, iż „jest to bardzo dobrze zaprojektowane osiedle”.
Maciej Łobos poinformował radnych, że inwestor jest gotowy dostosować projekt do części tych zaleceń, w tym zmniejszyć wysokość budynków od strony ulicy. Odniósł się także do kwestii planowanej wycinki drzew, wskazując, że celem jest „zachowanie porządku w pierzei wzdłuż ulicy”. Deweloper nie dostrzega konieczności posiadania podwójnego szpaleru drzew od ulicy Wojciechowskiej.
Stanowisko radnych
Po dyskusji członkowie komisji jednogłośnie zagłosowali przeciwko projektowi uchwały w trybie lex deweloper. W środę nad sprawą pochyli się jeszcze Komisja Gospodarki Komunalnej, a ostateczna decyzja miała zapaść podczas czwartkowej sesji rady miasta. Przedstawiciele dewelopera zamierzali jednak sami wycofać projekt, tak, aby dopracować go i ponownie przedstawić radzie miasta.
Nie jest jednak tak, że projekt ten nie ma szans na powodzenie w przyszłości. Głównymi jego atutami są faktycznie niezły wygląd oraz to, na co zwrócił uwagę radny PiS Tomasz Gontarz. Mianowicie zwiększenie konkurencji na lokalnym rynku.
– Jeżeli byście zmodyfikowali ten wniosek, na przykład uwzględniając te uwagi MKUA to byśmy mieli o wiele łatwiej. Bo teraz radni musieli by podjąć decyzję wbrew organowi doradczemu prezydenta – mówił radny. – Jesteście nowym podmiotem, który wchodzi do Lublina i chce robić deweloperkę. Trzeba to uznać za bardzo dobrą okoliczność, bo zwiększa to konkurencyjność, zwłaszcza biorąc pod uwagę to, co mamy w Lublinie z aktualnie istniejącymi deweloperami. Sądzę, że nowy podmiot, który zbuduje dużą inwestycję mieszkaniową, na pewno sprawi, że ta konkurencja wśród deweloperów będzie o wiele wyższa i atrakcyjniejsze będą przez to ceny dla potencjalnych mieszkańców – mówił Gontarz, zaznaczając, że w obecnej formie i ze wszystkimi wątpliwościami krążącymi wokół projektu nie wyobraża sobie zagłosować „za”.