W przyszłość odsuwa się uruchomienie przez Zarząd Transportu Miejskiego linii autobusowej łączącej Lublin i Świdnik. Każde z miast ma swój pomysł na funkcjonowanie takiej komunikacji. Tyle że pomysły są całkowicie odmienne.
Cena biletu została wstępnie ustalona na 3,60 zł. Tymczasem, w prywatnych busach wystarczy zapłacić 3 zł, by dojechać ze Świdnika na Al. Racławickie. – Może nie jest to specjalnie wygodne, ale te pojazdy kursują często i nie wiem, czy ktoś chciałby przepłacać – mówi pan Paweł, stały pasażer busów. ZTM chciał skusić stałych pasażerów biletem okresowym ważnym zarówno na terenie Lublina, jak też w pojazdach kursujących do Świdnika.
Tylko radni Świdnika nie dali się skusić, bo ZTM zapowiedział im, że będą musieli pokrywać ponad jedną piątą kosztów działania linii.
– Miasto nie jest przygotowane teraz do dopłat do komunikacji i nie stosuje ich także wobec już działających przewoźników – mówi Artur Soboń, sekretarz miasta. – Ale to nie koniec. Myślę, że od tego, by zorganizować jakoś tę komunikację, nie uciekniemy i w przyszłych latach będzie trzeba zaplanować w budżecie jakieś pieniądze na ten cel.
Piłka nadal jest po stronie władz Świdnika. – Czekamy na ich odpowiedź – mówi Justyna Góźdź z Zarządu Transportu Miejskiego. A miasto ma też swoje pomysły na funkcjonowanie takiej linii.
– Będziemy proponować, żeby ZTM zaoferował takie usługi, które do tej pory nie są świadczone przez działających przewoźników – zapowiada Soboń. – Mogłaby to być na przykład szybka linia do centrum miasta kursująca przez lubelską al. Witosa. Teraz takiej linii nie ma. Potrzebna byłaby też komunikacja nocna lub przynajmniej późnowieczorna, której teraz brakuje. Do takich kursów, oczywiście, trzeba by dopłacać – dodaje.
Świdnik zapewnia, że mimo negatywnej decyzji radnych nadal będzie rozmawiać w tej sprawie z ZTM i jeśli pojawi się ciekawa propozycja, przedłoży ją radnym ponownie.