Uruchomienie nowych połączeń z Lublina planują linie lotnicze Ryanair. Można się ich spodziewać najwcześniej w połowie przyszłego roku. Wszystko zależy od dostaw nowych samolotów dla irlandzkiego przewoźnika.
Ryanair z lubelskiego lotniska lata obecnie do Londynu Stansted. 25 października wznowi połączenia do Dublina, a bilety można już kupować w systemie rezerwacyjnym linii.
– Złożyliśmy zamówienia na 380 samolotów, które będą odbierane do 2024 roku i do tego czasu zakładamy wzrost liczby pasażerów do 160 milionów rocznie. Część tego wzrostu powinna mieć miejsce w Lublinie – mówi Juliusz Komorek, dyrektor ds. regulacyjnych i prawnych Ryanair.
– Wierzymy, że to lotnisko jest potrzebne, co potwierdzają dotychczasowe rezerwacje na dwie oferowane przez nas trasy. W samym Lublinie mieszka 350 tys. osób, a w regionie prawie dwa miliony. W pobliżu nie ma dużej konkurencji, bo Warszawa i Rzeszów są na tyle daleko, że przy ciekawej siatce połączeń nie ma powodu, by ktoś jechał dwie godziny samochodem i leciał z innego miasta. Od przyszłego roku, gdy nasza flota zacznie rosnąć, chcielibyśmy się tu szybciej rozwijać – dodaje.
W grę wchodzą mające głównie charakter biznesowy połączenia do Mediolanu, Paryża oraz na inne lotniska na Wyspach Brytyjskich. – Drugim kierunkiem byłyby trasy wakacyjne. Tu bierzemy pod uwagę Grecję, która jest atrakcyjna pod względem turystycznym – mówi dyr. Komorek.
Ryanair zakłada, że w tym roku w Lublinie obsłuży 75 tys. pasażerów, czyli o 10 tys. więcej niż przed rokiem. W ciągu dwóch–trzech lat przewoźnik planuje podwoić przewidywany na ten rok wynik.