Właściciele ośmiu działek potrzebnych pod budowę Portu Lotniczego Lublin nie godzą się na ich sprzedaż. – Wyczerpaliśmy już wszelkie możliwości. Wywłaszczenia są nieuniknione – twierdzą władze spółki.
– Wielokrotnie próbowaliśmy rozmawiać z nimi sami, poprosiliśmy też o pomoc negocjatora – mówi Piotr Jankowski, rzecznik PLL. – Punktem spornym jest przede wszystkim cena. Proponujemy naprawdę korzystne, rynkowe warunki, ale nie możemy zapłacić rażąco więcej niż wycena biegłego. Narazilibyśmy się na zarzut niegospodarności.
Jankowski podkreśla, że w kilkunastu przypadkach, gdy właściciele żądali nieco więcej niż wycena, za zgodą akcjonariuszy PLL przystano na te warunki.
– Szliśmy na duże ustępstwa. Tak mogłoby być i w tych przypadkach, ale ci właściciele nie chcą z nami rozmawiać. Pozostaje nam już tylko procedura wywłaszczeniowa – dodaje Jankowski.
Władze spółki zapowiadają, że dzień po otrzymaniu decyzji środowiskowej wystąpią do wojewody lubelskiego z wnioskiem o wydanie pozwolenia na budowę i jednocześnie przejęcie niewykupionych nieruchomości na podstawie tzw. specustawy lotniskowej. Na wydanie decyzji wojewoda będzie miał 90 dni. Nieruchomości zostaną wykupione na podstawie wycen rynkowych sporządzonych przez rzeczoznawców.
– Tu już nie będzie możliwości negocjacji – zapowiadają władze PLL.
– Nie wiadomo, jakie będą te wyceny, nie muszą być gorsze od poprzednich – ma nadzieję Wiesław Szajewski, przedstawiciel Stowarzyszenia Inicjatywa 2008, które jest przeciwne budowie lotniska w Świdniku. I dodaje: Do wywłaszczeń jeszcze daleko. Wierzę, że w ogóle do nich nie dojdzie, a lotnisko powstanie gdzieś indziej.
Szajewski przyznaje, że jest w kontakcie z osobami, które nie chcą sprzedać swoich gruntów. Zapewnia, że niczego im nie sugeruje w sprawie transakcji. – To prywatna decyzja każdego człowieka. Chodzi o dorobek ich życia – mówi Szajewski.
Właściciele działek nie chcieli z nami rozmawiać. – Nie mam nic do powiedzenia w tej sprawie – ucięła jedna z kobiet. – Niech nas przestaną straszyć wywłaszczeniami! – zdenerwowała się druga.