Decyzja o wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej nie poruszyła lubelskich biznesmenów. Ze spokojem czekają oni na rozwój wypadków.
– Jesteśmy bardzo zaskoczeni decyzją Brytyjczyków, ale podchodzimy do sprawy spokojnie – zapewnia Bartłomiej Kosicki z Mastermedia, firmy, która zaopatruje sklepy z polską żywnością głównie w Anglii, ale także w Szkocji i Walii. – W najbliższym czasie nie będziemy wykonywać żadnych nerwowych ruchów. Skupimy się na obserwowaniu rozwoju sytuacji, a zwłaszcza kursu funta. Wszystko wskazuje jednak na to, że po porannym załamaniu sytuacja może się ustabilizować.
Przedsiębiorcy z Lubelszczyzny, którzy eksportują polskie towary do Wielkiej Brytanii uważają, że brexit nie będzie miał większych konsekwencji. – Uważam, że Brytyjczycy nie zamkną się handlowo – mówi Adam Zdanowski z Zakładu Mięsnego Wierzejki. – Tamten rynek potrzebuje dobrych i sprawdzonych produktów. Problemem może być jednak czas dostawy. Jeśli ze względu na kontrole celne zostanie on wydłużony o dwa-trzy dni, to o połowę skróci się czas przydatności do spożycia świeżych produktów – zauważa.
– Z naszego punktu widzenia ważne są regulacje odnośnie relacji handlowych – podkreśla Dorota Liszka, Manager ds. Komunikacji Korporacyjnej grupy Maspex, do której należy Lubella. – Trzeba jednak pamiętać, że ten obszar obok unijnych regulują też przepisy WTO, dlatego wydaje się, że nie powinno być dużych niespodzianek. Natomiast bezdyskusyjnie Brexit to zupełnie nowa sytuacja w Unii Europejskiej, z którą musi się zmierzyć UE i Wielka Brytania. Z pewnością jest to duże wyzwanie, bo z naszej dzisiejszej wiedzy wynika, że negatywne skutki poniesie każda ze stron.
Jakie mogą być skutki ekonomiczne decyzji Brytyjczyków? Analitycy prognozują umacnianie się walut zewnętrznych. – W najbliższym kwartale najprawdopodobniej będziemy mieć do czynienia z bardzo emocjonalnymi zachowaniami na rynkach walutowych i kapitałowych – prognozuje Robert Wolanin, makler z lubelskiego oddziału Domu Maklerskiego BDM SA. – Najpóźniej w październiku powinno przyjść jednak uspokojenie. Wtedy wielcy światowi inwestorzy zadecydują, w którym kierunku powinny pójść rynki.
Nerwowe ruchy rynków najbardziej zauważalne były wczoraj w lubelskich kantorach. – Rynek błyskawicznie zareagował na wynik referendum. Złoty i funt poszły w dół, a euro i dolar w górę. Z tego powodu mamy niezwykle duży ruch. Większość klientów sprzedaje waluty, które się umocniły – przyznaje Marek Korab z Kantoru Wymiany Walut Korab. (ask)