Na 2 lipca prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński wyznaczył termin pierwszego posiedzenia V Kongresu PiS. Do 4 czerwca lokalne struktury partii mają wskazać delegatów, którzy wybiorą nowe władze ugrupowania. Z kolei najprawdopodobniej jesienią zostaną wybrani szefowie w poszczególnych okręgach.
Nic nie wskazuje na to, aby na szczeblu krajowym miało dojść do zmiany przywództwa. Według nieoficjalnych informacji, zmiany nie należy się spodziewać w okręgu lubelskim. Jak mówią w kuluarach działacze PiS, obecny szef struktur partii w Lublinie, wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej Krzysztof Michałkiewicz ma największe szanse, aby zachować stanowisko. Choć jeszcze kilka miesięcy temu mówiło się o tym, że może zastąpić go ktoś inny. Powodem miały być niespełnione oczekiwania związane z obsadą rządowych stanowisk (oprócz Michałkiewicza wiceministrem został jedynie Jarosław Stawiarski z Kraśnika, który objął funkcję w ministerstwie sportu).
– Rzeczywiście, liczono na więcej, bo w naszym regionie partia uzyskała bardzo dobry wynik. Dlatego pojawiły się głosy o ewentualnej zmianie na czele struktur. Ale ostatnio nastroje się uspokoiły i nic nie wskazuje na to, żeby coś się zmieniło. Choć oczywiście możliwości jest wiele, mamy przecież 10 posłów i dwóch senatorów. Niewykluczone, że ktoś rzuci rękawicę – mówi jeden z działaczy lubelskiego PiS.
Nieoficjalnie wymienia się jednego z polityków młodszego pokolenia, posła Sylwestra Tułajewa. – W tej chwili przygotowujemy się do kongresu i nie ma tematu wyboru władz w okręgu. Dlatego niezrozumiałe jest dla mnie, skąd biorą się takie pogłoski – ucina Tułajew.
Sprawy nie komentuje także wiceminister Michałkiewicz: – Nic nie wiem o wyborach w okręgu. W tej chwili nawet nie jest wiadomo, czy członkowie rządu będą mogli ubiegać się o stanowiska w lokalnych strukturach. Jeszcze wszystko przed nami.