Miasto zabrało się za koszenie trawników, ale nie wszystkim się to podoba. – Ze względu na suszę lepiej z tego zrezygnować, tak jak kilka innych miast – twierdzi nasz Czytelnik. Z kolei Ratusz przekonuje, że kosi w ograniczonym zakresie, w odpowiednim czasie i tylko tam, gdzie to konieczne
Koszenie miejskich zieleńców zaczęło się w tym tygodniu. W czwartek ciągnik z kosiarką uwijał się między jezdniami al. Kompozytorów Polskich. Niektórych ten widok zaniepokoił.
– Wiem, że ostatnio popadało, ale za chwilę znów będzie sucho, dlatego proponuję, aby Lublin, wzorem innych miast, m.in. Poznania, Warszawy, Krakowa, również zrezygnował z koszenia trawy w pasach drogowych – napisał do nas pan Krzysztof z Czechowa. – Oczywiście powinny być jakieś zabiegi, gdy trawa ogranicza widoczność. Ale pamiętajmy, że zielona trawa zatrzymuje wilgoć, co w czasie suszy jest niezwykle istotne.
Miejscy urzędnicy bronią decyzji o rozpoczęciu koszenia. – To najlepszy moment. Wkrótce na trawnikach pojawią się rośliny, które kwitną przez dłuższy czas i wtedy spełniają swoje zadanie, gdy jest upalnie, czyli dają zieloną masę i zatrzymują wodę. Do tego są atrakcyjne wizualnie, gdy kwitną – tłumaczy Monika Głazik z biura prasowego Ratusza. – Koszenie w tym momencie nie spowoduje ścięcia tych roślin.
Urząd Miasta twierdzi, że kosiarka nie będzie częstym gościem na al. Kompozytorów Polskich.
– 2100 mkw. pasa rozdzielającego jezdnie objęliśmy programem „Tu kosimy rzadziej” – informuje Głazik. Eksperyment zaczął się w zeszłym roku, gdy Urząd Miasta polecił, by pewne zieleńce pozostawić samym sobie. – Miejsca te były obserwowane i wiemy, że są atrakcyjne pod względem różnorodności gatunków roślin zielnych.
W tym roku kosiarki mają omijać jeszcze więcej trawników.
– Program został poszerzony o nowe lokalizacje. Tereny, które planuje się wyłączyć z koszenia i oznakować tablicami edukacyjnymi, obejmują łącznie 14 ha – wylicza Urząd Miasta. Tabliczki z napisem „Tu kosimy rzadziej” staną m.in. koło Młyna Krauzego, przy ul. Szeligowskiego, al. Mazowieckiego, na ul. Armii Krajowej, u zbiegu ul. Orkana z ul. Roztocze, czy na górce saneczkowej przy Doświadczalnej. Lista jest dłuższa. – Koszenie w tych miejscach planuje się przeprowadzić tylko dwa razy. Mamy nadzieję, że zostanie to zaakceptowane przez niektórych mieszkańców przyzwyczajonych do strzyżenia trawy „na krótko”.
Ratusz deklaruje, że będzie się przyglądać także innym zieleńcom i nie przystrzyże tych, którym ładnie będzie „z grzywką”. – W tym roku nie tworzymy sztywnego harmonogramu koszenia, decyzje będą podejmowane na bieżąco, zależnie od pogody i obserwacji roślin – wyjaśnia Głazik, ale zastrzega: – Niektóre trawniki w pasach drogowych i pasy rozdzielające jezdnie musimy jednak kosić dość regularnie ze względów bezpieczeństwa uczestników ruchu drogowego, głównie ze względu na ograniczenia widoczności.