Obok parkingu przy lubelskim Ratuszu, przy ścieżce rowerowej w okolicy wiaduktu kolejowego lub mostu nad Bystrzycą, w pobliżu basenów na Słonecznym Wrotkowie. Tam – zdaniem naszych Czytelników, powinny się znaleźć wypożyczalnie miejskich rowerów.
– Chcemy, żeby było u nas jak w Paryżu czy Lyonie, gdzie każdy mieszkaniec może w dowolnym punkcie miasta wypożyczyć rower, wsiąść na niego i pojechać do innej dzielnicy – mówi Mariusz Szmit, dyrektor MOSiR.
MOSiR przygotował projekt (zakładający budowę 40 wypożyczalni i zakup 400 rowerów) i złożył wniosek o dofinansowanie z Unii Europejskiej. Jeśli uda się zdobyć pieniądze (decyzja ma zapaść w najbliższych miesiącach), pierwsi rowerzyści skorzystają w przyszłym roku. – Ale już teraz przystępujemy do ustalania szczegółów. M.in. do wyboru najlepszych lokalizacji dla przystanków – mówi Szmit.
Pierwsze zgłoszenia już są. – Proponuję, aby wypożyczalnia miejskich rowerów była przy ścieżce rowerowej w okolicy wiaduktu kolejowego lub mostu nad Bystrzycą (koło Klubu Jeździeckiego) – napisał do nas pan Krzysztof.
– Ja proponuję ul. Bajkowskiego (na tyłach Ratusza). Obok parkingu, gdzie zatrzymuje się duża część turystów odwiedzających Lublin – napisał z kolei pan Marcin.
A pani Barbara chciałaby wypożyczalnię obok basenów na Słonecznym Wrotkowie. – Wiele osób przyjeżdża nad Zalew Zemborzycki, tam mogłoby wsiąść na rower i pojeździć – tłumaczy nasza Czytelniczka.
Lubelski system wypożyczania rowerów będzie działał identycznie jak we francuskim Lyonie.
– Obok stojaków, przy których będą stały rowery, znajdą się specjalne kioski, podobne do bankomatów – wyjaśnia Szmit. – Rower będzie można wypożyczyć za pomocą karty miejskiej, którą wcześniej należy wyrobić, albo płacąc kartą kredytową. W obu przypadkach każdy będzie zalogowany z imienia i nazwiska. W ten sposób będziemy wiedzieli, kto wypożyczył dany rower.