Szpital wojskowy wyciął drzewa i przygotowuje teren pod nowy budynek. Na jego dachu będzie lądowisko dla śmigłowców. Hałaśliwe sąsiedztwo martwią się mieszkańcy z ul. Rayskiego.
Problem w tym, że nowy budynek ma powstać za głównym gmachem szpitala, od strony ul. Rayskiego. Ta ślepa uliczka sąsiaduje z terenem szpitala. Najbliżej jest niewysoki, trzypiętrowy blok przy ul. Rayskiego 4.
Mieszkańcy boją się, że lądowisko będzie dokładnie przed ich oknami. – Nowe skrzydło szpitala, zasłoni nasz budynek i będziemy tu żyć jak w studni, bez światła! I tak parter naszego budynku jest niżej niż teren szpitala – tłumaczyła nam Eliza Kowalewska, mieszkanka bloku.
Bez jasnych odpowiedzi
Od Inspektoratu Wojskowej Służby Zdrowia próbowaliśmy dowiedzieć się, czy te obawy są słuszne. Na pytanie, w jakiej odległości od bloku powstanie nowy budynek szpitala, nie dostaliśmy jasnej odpowiedzi.
– Obecnie nad projektem pracują fachowcy, kontrolujący wymogi przewidziane w prawie budowlanym, przepisach ochrony środowiska i dobrego sąsiedztwa. Kolejnym etapem będzie wystąpienie o pozwolenie na budowę – poinformowała nas ppłk Joanna Klejszmit-Bodziuch, rzecznik prasowy inspektoratu.
Potwierdziła, że na dachu ma powstać lądowisko. Oprócz centralnego bloku operacyjnego w nowym budynku znajdą się m.in. pomieszczenia dla centralnej sterylizacji, oddziału chirurgii, oddziału intensywnej terapii, szpitalnego oddziału ratunkowego z izbą przyjęć, apteki szpitalnej i zakładu patomorfologii z bakteriologią. Gmach będzie połączony z głównym budynkiem.
– Do wiosny pewnie mamy spokój, co będzie później, nie wiemy. Kiedy wycinali drzewa za szpitalem, łzy nam do oczu płynęły – mówi Joanna Wojciechowska z ul. Rayskiego 4.