Torakoskopowa resekcja przełyku, operacja bariatryczna i zabieg antyrefluksowy. Wszystkie z wykorzystaniem technik minimalnie inwazyjnych, transmitowane na żywo i na bieżąco komentowane. Tak wyglądały warsztaty podczas XI Międzynarodowego Sympozjum Chorób Przełyku i Żołądka, które odbyło się w ubiegłym tygodniu w Lublinie.
– Stosowanie technik minimalnie inwazyjnych niesie ze sobą szereg korzyści dla pacjenta. Chodzi o ograniczenie urazu okołooperacyjnego, mniejsze ryzyko powikłań i skrócenie czasu hospitalizacji po zabiegu – tłumaczy prof. Grzegorz Wallner, szef II Kliniki Chirurgii Ogólnej, Gastroenterologicznej i Nowotworów Układu Pokarmowego w SPSK1 w Lublinie i krajowy konsultant w dziedzinie chirurgii ogólnej. – Resekcję przełyku u chorego z nowotworem przełyku wykonał w asyście moich pracowników prof. Miguel Cuesta z uniwersytetu w Amsterdamie, z którym nasza klinika współpracuje i wymienia się doświadczeniami od ponad 20 lat. Dzięki kamerom wewnątrz ciała pacjenta i nowoczesnym technikom obraz w 2D, 3D lub nawet 4K może być przekazywany na żywo.
Równolegle do resekcji przełyku zostały wykonane zabieg antyrefluksowy oraz operacja bariatryczna (chirurgiczne leczenie otyłości).
Torakoskopową resekcję przełyku wykonuje się najrzadziej m.in. ze względu na koszty. – Do tej pory w naszej klinice wykonaliśmy 20-30 takich zabiegów, podczas gdy operacji bariatrycznych były setki a zabiegów antyrefluksowych tysiące – mówi prof. Wallner. – W Polsce rocznie mamy 1,5 tysiąca nowych rozpoznań raka przełyku, ale tylko 200 kwalifikuje się do zabiegu chirurgicznego.
Torakoskopowa resekcja przełyku oznacza spore koszty i m.in. z tego powodu jest mało popularna. Jak dodaje prof. Wallner chodzi też o zdobycie doświadczenia przez lekarza. – Żeby być biegłym w tego typu operacjach lekarz musi ich wykonać przynajmniej 50 – mówi prof. Wallner. – Mimo postępu medycyny nadal rzadko stosuje się techniki mało inwazyjne w operacjach jelita grubego, a jeszcze rzadziej – trzustki i wątroby.